Jak widać obietnice przedwyborcze mają dla obecnej koalicji rządzącej jakieś znaczenie, gdyż przymierza się ona ostro do przedstawienia ustawy o związkach partnerskich. Jak będzie potem, czy ta ustawa zostanie przepchnięta, czy prezydent ją podpisze – nie wiadomo. Niemniej dobrze, że przynajmniej są próby wprowadzenia tego prawa w życie.
Bartosz Arłukowicz (KO) podkreślił, że ludzie mają prawo decydować o tym, jak i z kim chcą żyć. "To najwyższy czas, by zakończyć ten trudny, ciemny czas hejtu, nienawiści, wyzywania ludzi o odmiennym światopoglądzie. Czas hejtu się kończy, to będzie w Polsce karalne, bo będzie wprowadzona ustawa o mowie nienawiści" - dodał polityk Koalicji Obywatelskiej.
Jak dla mnie to wchodzimy wreszcie pełną parą do nowoczesnej Europy, w której jest miejsce i na tradycyjne małżeństwa, i na inne formy prawne związku dwóch osób. Naturalnie budzi to opór tradycjonalistów, konserwatystów i tych z chrześcijan, którzy wciąż są wierni nauczaniu któregoś z kościołów. Dla nich związki partnerskie oznaczają deprecjację instytucji małżeństwa, a nawet działanie wbrew Konstytucji, która tę instytucję chroni. No cóż, pożyjemy, zobaczymy, która opcja zwycięży. :)
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo