W kwestii sporu, co ważniejsze: jednostka czy wspólnota, można by od razu rzec, że to drugie. W końcu jednostka bez społeczeństwa nie istnieje. To ono zaopatruje ją nie tylko w rzeczy materialne, ale i w język, mentalność, a także moralność. Bez zbiorowości jednostka pozostaje zwierzęciem, które nie umie myśleć, mówić, a nawet żyć. Czy to jednak oznacza, że jednostka powinna być społeczeństwu wiecznie wdzięczna?
Moim zdaniem rozwój jednostki przebiega tak, jak to opisał Lawrence Kohlberg w swojej teorii rozkwitu moralności: najpierw jest uzależniona od innych ludzi, później zaczyna się emancypować, by w końcu osiąść na jakimś poziomie, niekoniecznie wysokim. Podobnie jest w samą moralnością: im bardziej rozwinięta jednostka, tym bardziej niezależna od ludzkich sądów, prawa i obyczajowości jest jej moralność. Nie oznacza to, że skrajni indywidualiści są najszlachetniejszymi z pobratymców. Nie, oni są po prostu najbardziej rozwinięci, przeszli przez wszystkie stadia rozwoju moralnego i osiadli na najwyższym: moralności postkonwencjonalnej. Ceną za taki nonkonformizm bywa odrzucenie, wyśmiewanie, nawet prześladowania, ale... kto powiedział, że społeczeństwo musi o wszystkim wiedzieć?
Bloger ZetJot uważa, że istotnym czynnikiem rozkwitu moralności jest jej ocena przez innych. Pisze on: „Jednostka wybiera z dostarczonego jej kodeksu a społeczność jej wybory ocenia.
Gdy tego mechanizmu zabraknie system upada.” Bardzo możliwe, że każdy system upadnie, jeśli nie ma kontroli nad moralnością jej członków. Pamiętajmy jednak, że opinia choćby i miliarda ludzi to wciąż tylko opinia, nie mająca rangi argumentu. Opinie są osobiste, prywatne i subiektywne, nie da się z nich wycisnąć Prawdy o rzeczywistości. Dlatego społeczeństwo może błądzić, a jednostka może mieć rację. Jak to jednak sprawdzić? Zdaje się, że historię piszą zwycięzcy, prawda?
A teraz w odpowiedzi na pytanie tytułowe: każdy posiada SWOJĄ moralność, lecz jednocześnie czerpie z krynicy zbiorowej etyki, wybierając, co mu się podoba, a co nie. Ba! Być może wcale nie on/ona wybiera, tylko jego/jej mózg skłania się bardziej ku jednym teoriom, inne odrzucając. Moralność jednostki przypomina kalejdoskop, którego elementy włożył do pudełka ktoś inny. Dodajmy do tego podobne wychowanie i wrodzony konformizm – i oto większość populacji myśli podobnie w pewnych podstawowych kwestiach jak np. zabójstwo, gwałt czy rabunek. Jednak diabeł tkwi w szczegółach. W pewnych sprawach zróżnicowanie światopoglądowe jest tak duże, że prowadzi do potężnych konfliktów w społeczeństwie, np. opieka socjalna, traktowanie więźniów, polityka wobec uchodźców. Tutaj już nie ma wspólnego mianownika i w tym przypadku można mówić o indywidualizacji moralności, której brakuje ogólnospołecznej podstawy. Króluje indywidualne sumienie, czyli prostackie widzimisię.
Oczywiście ciągle szuka się podobieństw i ujmuje światopogląd jednostek w statystyki. To jednak nie zmienia faktu, że wystarczy JEDEN osobnik, który nie zgadza się z całą resztą społeczeństwa, by dany problem przestał być jednoznacznie oceniany. W tym sensie moralność jest własnością jednostek, nie grup. I tak było wszędzie, niezależnie od wyznawanej religii, filozofii czy ideologii. Jednostka zawsze miała wybór, mogła zadecydować, jak postąpić, będąc świadomą ewentualnych reperkusji. Wolna wolna i wolne sumienie nie są wyznacznikiem naszej zachodniej cywilizacji, one występowały wszędzie, nawet jeśli społeczeństwo było nader konformistyczne.
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo