Dlaczego tak bardzo boimy się przyznać, że przyroda jest jedną z najważniejszych rzeczy w naszym życiu? Dlaczego wstydzimy się pozytywnych uczuć wobec zwierząt? Dlaczego odmawiamy im inteligencji, emocji, świadomości czy nawet osobowości? Przecież wiele z nich wykazuje się tymi cechami. Nie wiedzieliście czy udajecie, że nie wiecie?
Najmądrzejsze zwierzęta na Ziemi:
1. Szympansy
2. Delfiny butlonose
3. Makaki rezusy
4. Słonie
5. Papugi szare/żako
6. Ośmiornice olbrzymie
7. Border collie
8. Krukowate
9. Szczury
10. Portia labiata
Warto przeczytać o osiągnięciach zwierząt, żeby zrozumieć, że chociaż nie są równe ludziom (i nikt rozsądny temu nie zaprzeczy), to jednak ich mózgi potrafią funkcjonować na wyższym poziomie niż sam instynkt. Zwierzęta są po prostu niesamowite, warto się o nich uczyć, ba, warto się OD nich uczyć. Niedawno ukończyłam świetną książkę pt. „Animal Rationale. Jak zwierzęta mogą nas inspirować”.W dwudziestu jeden rozdziałach opisane są najrozmaitsze zachowania zwierząt, od opieki nad małymi, poprzez interakcje ze stadem czy innymi gatunkami, aż po indywidualne przejawy bystrości umysłu czy świetnego przystosowania do funkcjonowania w swoim środowisku. Zwierzęta jako istoty współgrające z zamieszkiwanym przez siebie biotopem, czułe na sygnały ze strony pobratymców, rezolutne, pracowite, a nawet mądre. Warto przeczytać tę książkę, by zachwycić się cudownością świata przyrody, który może być dla nas inspiracją do lepszego życia.
Niektórzy upierają się jednak, że to zakrawa na bambinizm. Że niepotrzebnie idealizuje się i „unaiwnia” przyrodę. Bo przecież zwierzęta są takie inne. A w ich świecie obowiązuje prawo dżungli. Tak, to prawda, zwierzęta nie są takie jak my, należy o tym pamiętać. A natura nie jest nam przyjazna, jest czymś... obojętnym, ani dobrym, ani złym. A jednak my, ludzie, potrafimy też znaleźć podobieństwa pomiędzy naszymi środowiskami, współczujemy zwierzętom i kochamy je. Przynajmniej część z nas. Czy zachwycanie się fauną i przyznawanie jej pewnych przymiotów poza samym instynktem jest tym samym, co bezmyślny bambinizm? Moim zdaniem – nie. Zwierzęta umieją się uczyć, szukają rozwiązań problemów, współpracują ze sobą, adaptują się do nowej sytuacji, ba!, porozumiewają się z człowiekiem, a niekiedy nawet dopuszczają go do swojego stada. Zdarzało się, że jakieś stworzenie prosiło człowieka o pomoc. Czy świadomość takich zjawisk jest równoznaczna z bambinizmem?
Człowiek zabetonował sporą część planety. Obecnie połowa ludzkości mieszka w miastach. To nie musi być złe, przywykliśmy do tego. Ale czy nie należałoby się zastanowić nad tym, że nie jesteśmy tutaj sami, że potrzebujemy także innych istot do pełnej, szczęśliwej egzystencji? Może powinniśmy przyznać, że jesteśmy jednymi z wielu istot na „błękitnej kropce” i że musimy nauczyć się dzielić przestrzenią ze swoimi „gorszymi” braćmi? Kochajmy zwierzęta i nie wstydźmy się tego, bo to jedna z zalet człowieczeństwa: umiejętność wyjścia poza swój własny gatunek.
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości