Karolina Nowicka Karolina Nowicka
649
BLOG

Dlaczego warto wierzyć w Boga? Wyjaśniam.

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Rozmaitości Obserwuj notkę 257


Wierzcie mi lub nie, ale opinia nawet miliarda ludzi nie ma żadnego znaczenia. Znaczenie mają ARGUMENTY. A jakie my mamy argumenty, że coś jest dobre, a coś jest złe? Wszystko jest przecież płynne, subiektywne i nieoczywiste. Niejasne, nieostre i relatywne. Dobro i zło zależą od aktualnego widzimisię społeczeństwa, moralność nie istnieje lub jest zaledwie wykwitem indywidualistycznych sumień. W świecie, gdzie granice, wartości i przekonania są względne, warto mieć przynajmniej jeden punkt odniesienia. Jest nim Bóg.

Tylko jaki Bóg? O jakich cechach, jakich właściwościach? Czego On od nas chce? Czy wiara w Boga chroni przed błędami, przed popadaniem w relatywizm, a nawet nihilizm? Nie sądzę. Ja wierzę. I czy chroni mnie to przed kurczowym trzymaniem się własnego zdania, przed dyktaturą mojego osobistego światopoglądu? Pewnie, że nie. Mam swoją moralność, która odbiega znacznie od moralności większości Polaków. Przykłady: nie mam nic przeciwko jedzeniu psów i kotów (to tylko kulturowa zależność); życie zwierząt cenię bardziej niż życie nienarodzonych dzieci i dlatego skupiam się na cierpieniu tych pierwszych; nie krytykuję ludzi uciekających przed płaceniem podatków w „szara strefę”. Może i w kwestiach pryncypialnych zgadzam się z większością, ale diabeł tkwi w szczegółach. Nie czuję się częścią całości, trybikiem w machinie społecznej. Jestem odrębną jednostką, która swoje sumienie przedkłada ponad prawo, obyczaje i opinie bliźnich.

No więc właśnie, to po co wiara w Boga? Co ona daje? Ano, daje OPARCIE. Takie zupełnie prywatne, własnościowe, nasze. Może to i hipokryzja tak właśnie wierzyć, nie wiem. W realu nikogo nie nawracam, ale tutaj, w Internecie, czasami to robię. Zachęcam do wiary w Boga. Waszego Boga. Prawdziwego. Czy to się nie wyklucza? Albo osobisty, albo obiektywnie istniejący. A jednak nie, nie ma w tym niespójności. Bo wiara jest indywidualna i prywatna, nie można jej rozciągnąć na fakty. Wierzysz, więc masz swój obraz Boga. Ale jednocześnie uginasz się przed potencjalną Prawdą: że może On być inny niż sobie wyobrażasz. I prawdopodobnie poniesiemy kiedyś konsekwencje naszych omylnych fantazji. Po śmierci ciała.

Bóg jest przeciwieństwem mnogości opinii, różnorodności światopoglądowej. Jeśli istnieje, to istnieje też obiektywne Dobro i Zło. I trzeba je odkryć. Tylko jak? Nie mamy NIC, dosłownie NIC. Bóg jest oparciem, ale wiara w Boga to już nasza osobista cecha, która niekoniecznie pomaga w dobrym przeżyciu naszych dni. Można wierzyć i być podłym człowiekiem. Tylko że podłym według czyjego uznania? Ano, cudzego. Jesteśmy osądzani. Osądzamy się nawzajem. Czy to dobrze? Moim zdaniem tak, bo dzięki temu eliminujemy to, co według nas jest złe. Tylko czy postępujemy zgodnie z wolą Boga Prawdziwego?

Warto wierzyć. Warto mieć jakieś oparcie w czymś większym od nas samych. Bóg to Absolut, który trzeba szanować, żeby móc sobie uczciwie powiedzieć: dążę do Prawdy, a nie stwarzam ją na własny użytek. Tylko do czego to dążenie do Prawdy nas doprowadzi? Do nowych wojen religijnych? Bóg nie chroni przed błędami, dał nam przecież – podobno – wolną wolę. Może tak ma być? Może powinniśmy wierzyć, ale w życiu kierować się tylko swoim widzimisię? Sami to rozstrzygnijcie.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (257)

Inne tematy w dziale Rozmaitości