Karolina Nowicka Karolina Nowicka
360
BLOG

Czy 15-minutowe miasta to dobry pomysł?

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Społeczeństwo Obserwuj notkę 110


Proszę przeczytać ten artykuł. Zwięźle i przystępnie wyjaśnia, o co chodzi z „15-minutowymi miastami”:

Mimo że celem pomysłodawcy koncepcji „15-minutowego miasta”, prof. Carlosa Moreno z paryskiego Uniwersytetu Sorbona, było pogodzenie zrównoważonego rozwoju miast z działaniami mającymi na celu ułatwienie życia mieszkańcom poprzez ukształtowanie nowych sposobów spędzania czasu, pracy czy odpoczynku, niektórzy są zdania, że w rzeczywistości nie chodzi o wygodę. Coraz częściej słychać głosy, że „miasta 15-minutowe” są częścią międzynarodowego spisku, mającego na celu kontrolowanie społeczeństw.

Wiecie, to nawet zrozumiałe, że ilekroć pojawia się idea mająca na celu polepszenie świata, to jeśli tylko minimalnie zahacza o nasze „święte” prawa i wygody, od razu pojawiają się głosy, że to nowy totalitaryzm, komunizm, nazizm, faszyzm i tak naprawdę samo zło pod przykrywką dobra. No cóż, taki już los tych, którzy proponują ulepszenie rzeczywistości: nie wolno im zabierać żadnej rzeczy, do której przywykli tubylcy, inaczej zostaną zmieszani z błotem.

A jak to jest faktycznie? Czy zwolennicy teorii spiskowych nie mają jednak racji? Hmm, można by się nad tym pochylić, gdyż padają konkretne zarzuty i porównania do ograniczenia ruchu podczas epidemii Covid-19. Ja jednak wolę się skupić na faktach: w świecie, w którym zaczyna brakować miejsc postojowych dla samochodów, ba, w którym wielu osób nie stać na własny wózek i – dodajmy od niechcenia – w którym ekologia staje się coraz ważniejsza, idea miejsca, skąd byłoby łatwo dostać się do najważniejszych punktów miasta, wydaje mi się dość rozsądna. Ale co, jeśli to naprawdę jest część potwornego planu „złych elit”, by uwięzić niewinny lud w dzielnicach? Wbrew sarkastycznemu tonowi biorę taką możliwość pod uwagę. Dzisiaj nie można być już pewnym absolutnie niczego. :) No więc jeśli rządy zaczną karać ludzi za próby wyjścia ze swojej dzielnicy, wówczas będzie można protestować. Ale na razie? Nie ma to, moim zdaniem, większego sensu.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (110)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo