Pod notką o wymieraniu gatunków ANI JEDEN komentarz nie daje nadziei na to, że ludzie rozumieją, co się dzieje. Przeważają głosy, że wszystko jest OK, że to normalne, że tak już było i po dinozaurach przyszli ludzie, że potem będzie lepiej. Otóż nie, nie będzie lepiej. Przyroda masowo ginie i to przez człowieka. I nie, nie jest to proces obojętny dla nas samych. Zachęcam do lektury:
Naukowcy z całego świata alarmują: dziesiątkując dzikie zwierzęta, przyczyniamy się do upadku naszej cywilizacji. Niszczenie przyrody jest równie niebezpieczne, jak zmiany klimatyczne. „Jesteśmy jak lunatycy, którzy zbliżają się do krawędzi urwiska” – mówi ekspert z WWF. Ludzkość zgładziła 60 proc. ssaków, ptaków, ryb i gadów od 1970 roku – to nowe szacunki dotyczące masakry dzikich zwierząt z raportu przygotowanego przez 59 naukowców z całego świata dla WWF. Raport, na który powołuje się redakcja The Guardian, ukazuje, że ogromna – i nieustannie rosnąca – konsumpcja żywności oraz zasobów naturalnych przez ludzi niszczy trwającą miliardy lat sieć życia, od której ostatecznie zależy człowiek. Na ową sieć życia składa się np. czyste powietrze i woda.
To, że dawniej zwierzęta wymierały bez udziału człowieka, nie oznacza, że teraz jest tak samo. Po raz pierwszy w historii planety JEDEN gatunek niszczy i/lub eksploatuje wszystko, co zastanie na swej drodze. Jak zginie choćby część gatunków, załamie się łańcuch pokarmowy i zginą następne. Składa się na to wiele czynników: zanieczyszczenie środowiska, fragmentaryzacja siedlisk, używanie pestycydów, wyższe temperatury, polowania. Wszystko przez ludzką chciwość i głupotę.
Najsmutniejsze jest to, że niektórzy kompletnie olewają sobie całą przyrodę jako taką, no, w najlepszym razie uważają minorowe wieści za spisek „ekologistów”. A przecież przyroda to nasz największy skarb! Niestety, przez ślepotę na fakty, przez brak nacisku na polityków, którzy mogliby coś zrobić chociażby z przemysłowym rolnictwem, sadownictwem, połowem ryb – wszyscy dożyjemy pewnie czasów, kiedy zdziesiątkowana przyroda nie będzie już cieszyć naszego oka. No chyba że na filmach i w książkach.
Tylko czy wtedy my sami będziemy jeszcze istnieć?
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości