Szaleństwa ciąg dalszy! Nie skończyło się na Ianie Flemingu i Roaldzie Dahlu. Oto kolejne dzieła, które padają ofiarą politycznej poprawności:
Powieści Królowej Kryminału zostały poddane edycji przez HarperCollins, drugie największe wydawnictwo książkowe na świecie, mające prawa do anglojęzycznych wersji książek Agathy Christie. W nowych wydaniach oryginalne fragmenty, które uznano za obraźliwe, zostały przepisane lub usunięte, donosi „The Telegraph”. W całym procesie skorzystano z usług tzw. sensitive readers (dosłownie: czytelników wrażliwych). Brytyjski dziennik pisze o licznych zmianach, których dokonano w książkach Christie z lat 1920–1976. Skupiono się przede wszystkim na fragmentach zawierających odniesienie do pochodzenia etnicznego bohaterów.
No dobrze, ale co dalej? Jak by się tak dobrze zastanowić, to obraźliwe może być dosłownie... wszystko. Można się obruszać podczas czytania nie tylko o rasie czy pochodzeniu etnicznym bohaterów, ale także o ich wieku (młody, stary), wyglądzie (ładny, brzydki), wzroście (wysoki, niski) czy zamożności (bogaty, biedny). Nie wiadomo, co jeszcze będzie niewłaściwe według biednych „śnieżynek”, które czują się zagrożone samym istnieniem odmiennej wrażliwości czy opinii. Każdy epitet jest przecież potencjalną obrazą.
I właściwie dlaczego akurat to pochodzenie etniczne i rasa są na cenzurowanym? Czy to faux pas dodać przymiotnik „czarnoskóry”, „rdzenny”, „orientalny”? Przecież to naturalne określenia, nie ma w nich nic niestosownego. Dlaczego stało się to tabu? Może komuś nie podoba się łączenie czerni skóry z pewnymi zawodami lub określonych narodowości z cechami wyglądu (np. żydowski nos)? Tak czy siak, można już chyba zacząć się bać, co jeszcze szykują nam piewcy poprawności politycznej.
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo