Życie nie jest sprawiedliwe. Istnieją zupełnie normalne, porządne pary, które bardzo pragną mieć dzieci i jak na złość – nie mogą. A są i takie lekko, hmmm, nietypowe, które tak naprawdę nie powinny się rozmnażać, a jednak to robią i... czują się z tym wspaniale. Zupełnie niezależnie od tego, jak takie zachowanie odbiera świat. Na nic zgroza i zgorszenie katolików, konserwatystów i prawicowców. Dwie lesbijki, jeśli tylko zechcą, dorobią się własnych pociech. No a przynajmniej jedna z nich.
Jolanta Ogar-Hill i Esperanza "Chuchie" Hill powitały na świecie córkę. Dziewczynka urodziła się za granicą. [...] Panie wzięły ślub w Hiszpanii w 2018 r. "Było nam łatwiej, bo w Hiszpanii można legalnie zawrzeć związek małżeński z osobą tej samej płci. Skorzystałyśmy zatem z tego prawa i przywileju. Oczywiście jest mi smutno i przykro, że moja żona nie jest moją żoną w Polsce. Nie jest też traktowana jak moja żona.
I takie tam bla bla bla.
Czy to dziecko będzie szczęśliwe? Czy będzie zdrowe psychicznie? Czy nie będzie mu czegoś bardzo w życiu brakowało? Nie wiadomo. Być może należy mu współczuć dorastania w tak niestandardowej, a dla niektórych wręcz zboczonej rodzinie. Jednak wiele innych rodzin również nie spełnia wymogów, jakie stawia im ideał, czyli dwoje kochających się, wiernych sobie i stabilnych emocjonalnie BIOLOGICZNYCH i zdecydowanie różnopłciowych rodziców. Adoptowane dzieci snują domysły o swojej pierwszej mamie; dzieci samotnych matek marzą o tatusiu; dzieci z sierocińca to już w ogóle mają przesrane. A jednak... życie toczy się swoim torem, trzeba pogodzić się z tym, że dorastaliśmy w nieszczególnie dobrym środowisku, że czegoś nam będzie zawsze brakować. Trochę nam to wichruje psychikę, niemniej jakoś... trwamy.
Dyskusja o dzieciach w kontekście par homoseksualnych budzi u wielu ludzi szalone emocje. Nie znam statystyk, ale wydaje mi się, iż większość społeczeństwa wyraża decydowany sprzeciw wobec adopcji przez gejów i lesbijki. Tylko co z tego? Prawo zezwalające na takie praktyki pojawia się w coraz większej ilości krajów. Zapomina się też o tym, że ci ludzie mogą mieć własne, biologiczne potomstwo. W przypadku dwóch panów jest to zdecydowanie bardziej skomplikowana operacja niż w przypadku dwóch pań, zawsze można jednak wynająć biedną, być może nawet zdesperowaną Ukrainkę, która donosi potomka jednego z nich. Surogację uważam za proceder ohydny, nawet w przypadku par heteroseksualnych, gdyż kłóci się to w moich oczach z naturalnym porządkiem świata. Ile ojców i matek może mieć człowiek, do cholery?
Jednak nikogo nie obchodzi, co myślą i czują inni ludzie. Każdy chce być szczęśliwy. A czy można być szczęśliwym bez dziecka? Może i tak, jednak na ogół człowiek pragnie zaznać tej wspaniałej radości rodzicielstwa. Więc... robią to. Jakkolwiek. Zdrowi i chorzy. Normalni i anormalni. Dobrzy i źli. Mądrzy i głupi. Pożyteczni i darmozjady. Piękni i brzydale. Niewielu ludzi jest zdolnych wyrzec się wbrew własnemu sercu tego doświadczenia. Czy można ich za to potępiać?
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo