Proszę państwa, czy to fake news czy jednak prawda? Zachęcam do lektury:
Z Ministerstwa Zdrowia wypłynął projekt nowelizacji, który zakłada m.in. rejestrowanie w Systemie Informacji Medycznej informacji o ciąży pacjentek. - To realizacja projektu radykałów z PiS - alarmuje w rozmowie z Gazeta.pl poseł Krzysztof Brejza, który nagłośnił sprawę.
Czy to możliwe, żeby w naszym kraju, owszem, gównianym, ale jednak jeszcze w miarę normalnym, jeszcze oferującym w miarę swobodne życie, ciężarne kobiety musiały być rejestrowane??? Może to jednak bzdura, straszak wypuszczony przez nadgorliwych aborcjonistów, którzy budują narrację państwa opresyjnego? A jednak tę samą informację znajduję na innych portalach. Wprost nie do uwierzenia, ale niedługo możemy się spotkać z sytuacją, kiedy władza poznaje najbardziej prywatne sprawy swoich obywateli.
Tylko czy człowiek ma zagwarantowane prawo do prywatności, ochrony danych, poufności informacji o swoim stanie zdrowia? Powszechny spis narodowy był przecież obowiązkowy. A zadawane w nim pytania dotyczyły tak wrażliwych kwestii jak religia czy stan cywilny. Co do wolności wyboru, to też nie jest za dobrze. Rację ma pani Dorota Brejza, żona posła Krzysztofa Brejzy (który zareagował na wzmiankowany projekt), że w Polsce JUŻ poważnie ogranicza się prawa kobiet do decydowania o swojej rozrodczości:
"Z jakiego powodu, kobieta, która nie chce mieć dzieci lub nie chce mieć więcej dzieci,nie może się w Polsce zdecydować na prosty i szybki zabieg podwiązania jajowodów? Dlaczego nie może sama decydować o swojej seksualności i płodności, tylko robi to za nią państwo z Episkopatem?!" - napisała.
Czyżby centralny rejestr ciąż miał być kolejnym krokiem do inwigilowania i nadzorowania populacji? Może warto się nad tym zadumać. Niestety, wybory dopiero za dwa lata...
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości