Pod artykułami o niedawnym wypadku w Katowicach można znaleźć dużo komentarzy obarczających winą czy to kierowcę, który podobno celowo wjechał w grupę ludzi, czy też dziewczynę, która „szwendała się” po barach, zamiast być z dziećmi. O ile tylko ostatnie kurwy i bydlęta mogą obarczać winą matkę dwójki dzieci, że ośmieliła się wyjść z domu, o tyle trudno jest jednoznacznie orzec, jak wielka jest wina kierowcy. W jakimś stopniu na pewno ponosi odpowiedzialność, lecz w jak dużym? Czy tłum wyrostków rzeczywiście atakował autobus PRZED wypadkiem? Czy kierowca był pod zbyt dużym wpływem leków i antydepresantów? Niestety, rzeczowe i merytoryczne wypowiedzi toną w zalewie chamstwa i głupoty.
Tym bardziej więc warto wyławiać rozsądne komentarze, jak choćby ten, którego fragment przytaczam:
Odnosząc się do dwóch, najpopularniejszych komentarzy na portalach społecznościowych i forach:
„Kierowca-morderca, śmierć dla niego” – myślę, że do tego, jaki był stopień umyślności, waga udziału kierowcy w czynie, inne okoliczności – niech zdecyduje o tym Sąd. Tylko Sąd może ocenić sprawę na podstawie różnych nagrań, zeznań świadków czy różnych stron. Śmieszne jest, kiedy fejsbukowi sędziowie wydawaliby hurtowo karę śmierci na podstawie jednego nagrania wątpliwej jakości, na którym zresztą – jak starałem się opisać – można znaleźć różne okoliczności.
„Młoda matka powinna być przy dzieciach a nie na imprezie” – z niektórych komentarzy osób deklarujących znajomość z ofiarą wynika, że owa dziewczyna wracała z nocnej zmiany w pracy, odprowadzał ją jej partner. Trafili na niewłaściwe miejsce i niewłaściwy czas. Poza tym nawet gdyby była na imprezie, to co w tym złego? To już młoda dziewczyna, jeżeli ma możliwość pozostawić dzieci pod opieką (dziadków lub opiekunki choćby) nie ma prawa do wyjścia ze swoim partnerem czy znajomymi?
Najgorsze w tym jest to, że młodej kobiecie życia nie przywrócimy. Nie ukoimy bólu jej partnera i najbliższych. Kierowca niemal na pewno spędzi co najmniej kilka lat (gdyby klasyfikowany czy jednak z art. 177, a nie, jak donoszą niektóre brukowce z art. 148) w więzieniu lub w szpitalu psychiatrycznym. Tymczasem patologia, która nie potrafi powstrzymać emocji i hormonów bije się w centrum miasta, prawdopodobnie pozostanie bezkarna, a nawet może dostanie jakąś bezpłatną pomoc za traumatyczne przeżycia. I to w tym wszystkim jest także tragedią, gdyż sprawcy czegoś, co nazywamy przyczyną pierwotną, pozostaną bezkarni.
Całość TUTAJ.
Nie wydaje mi się, żeby kierowca był aż takim zwyrodnialcem, żeby z premedytacją walnąć dziewczynę i wlec ją przez ileś metrów pod kołami. Nie jest jednak bez winy, nawet jeśli bał się wtargnięcia ludzi do autobusu; powinien ponieść jakąś karę za zabójstwo, choćby i nieumyślne. Przychylam się też do oburzenia niektórych internautów: gdzie była cholerna policja? Czy w ogóle ktoś po nią zadzwonił?
Jeśli ktoś dotarł do wszystkich filmików i je samodzielnie przeanalizował, zachęcam do komentowania.
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości