No i zaczyna się. A może raczej – rozkręca się na dobre. Co? Walka z rasizmem w starych filmach i książkach. Oto przykład:
Części filmów najmłodsi widzowie nie obejrzą już na Disney+. Koncern zablokował na kontach dzieci do lat siedmiu filmy zawierające rasistowskie stereotypy. Młodzi widzowie nie znajdą ich nawet w wynikach wyszukiwania. Wśród takich zablokowanych filmów są m.in. „Dumbo”, „Piotruś Pan”, „Aryskotraci”, „Szwajcarska rodzina Robinsonów”, „Księga Dżungli” czy „Zakochany kundel”.
W każdym z tych filmów znalazły się wątki prześmiewcze dotyczące mniejszości rasowych. W nakręconym w 1941 roku „Dumbo” kontrowersje budzi wątek wyśmiewania się z niewolników pracujących na plantacjach w południowych stanach. W „Piotrusiu Panu” występują rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej przedstawieni w karykaturalny sposób, a na dodatek są określani jako „czerwonoskórzy”. W „Aryskotratach” zaś występuje kot syjamski Shun Gon, który prześmiewczo pokazuje stereotypy na temat Azjatów.
Powoli najbardziej kultowe pozycje ze świata srebrnego ekranu oraz literatury mogą zostać albo wrzucone w niebyt albo obwarowane najrozmaitszymi przypisami i ostrzeżeniami, żeby nie urazić współczesnego odbiorcy. Albowiem współczesny odbiorca, taki jak Ty czy ja, może nie rozumieć ówczesnego postrzegania świata. A nawet jeśli rozumiemy i dobrze się przy jakimś filmidle bawimy, to i tak powinniśmy wiedzieć, że przedstawia w „krzywdzący sposób” mniejszości, kobiety, odmieńców, etc.
Weźmy takie „Milczenie owiec”, głośny thriller z 1991 roku. Głównym złoczyńcą jest transwestyta! Albo „Taksówkarza”, gdzie młodziutka Jodie Foster gra rolę prostytutki. W „Śniadaniu u Tiffany'ego” białas zagrał Azjatę i to w sposób wzmacniający stereotypy. Aż dziw bierze, że parę lat temu przeszły „Django” oraz „Nienawistna ósemka” Tarantino; pamiętacie chyba, ile razy padało w tych obrazach słowo „czarnuch”? Można by tak wymieniać do woli. To samo zresztą dotyczy książek: „Przygody Hucka Finna”, „Zabić drozda” czy nawet „W pustyni i w puszczy” zostaną albo ocenzurowane, albo okraszone masą wyjaśnień u dołu strony, albo wręcz... zakazane. To samo może dotyczyć większości bajek: uzna się je za seksistowskie, rasistowskie, homofobiczne i przede wszystkim – za straszliwie okrutne i narażające czytelnika na potężny stres. No bo jak to: ktoś wygrywa, a ktoś inny przegrywa? Tak być nie może! Wszyscy mają się dobrze czuć! Zawsze i wszędzie.
No więc czekamy, co jeszcze wymyślą specjaliści od tzw. poprawności politycznej. Na dzień dzisiejszy dobrze Wam radzę: zbierajcie stare filmy i stare książki. Jak nie dla swoich dzieci czy wnuków, to dla cudzych. :)
Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo