Karolina Nowicka Karolina Nowicka
892
BLOG

Drzewa cicho padają...

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 96


Gdyby nie post mojej bratowej na Facebooku, nie miałabym pojęcia, że najbliższy mojemu miejscu zamieszkania las (a wiecie, jak kocham lasy) jest zagrożony wycinką. Na stronie naszademokracja.pl można się zapoznać z szeregiem argumentów przeciwko byłej już, jak i nadchodzącej „rzezi” drzew:

Wzywamy do wstrzymania planowanej na 2021 rok masowej wycinki drzew w Starym Gaju w Lublinie!

W ostatnich tygodniach wycięto setki drzew w Starym Gaju w Lublinie. Wycięto głównie ponad siedemdziesięcioletnie dęby szypułkowe. Według wypowiedzi pani Anny Sternik, p.o. rzecznika Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie, cytowanej w Dzienniku Wschodnim, w 2021 roku zaplanowano cięcia na powierzchni 50 hektarów drzewostanów, tj. 11 % powierzchni lasu Stary Gaj. Nie zgadzamy się na tak dużą wycinkę w jednym z nielicznych prawdziwie zielonych terenów w tym mieście. Z uwagi na swoje położenie na terenie miasta Stary Gaj nie pełni jedynie funkcji gospodarczej (jak chciałyby to widzieć Lasy Państwowe), ale również zaspokaja istotne potrzeby społeczne, a jego fragmenty są cenne przyrodniczo.

Czy ta wycinka jest konieczna? Leśnicy uważają Stary Gaj za kolejny las gospodarczy, w którym należy prowadzić racjonalne zarządzanie swoimi „dobrami”.

– W kompleksie leśnym Stary Gaj przeważają drzewostany gospodarcze, gdzie była i jest realizowana planowa gospodarka leśna. [...] – informuje Anna Sternik, p.o. rzecznika Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie. [...] Zdaniem Lasów Państwowych „pozostawienie lasów własnemu losowi, skutkowałoby tym, że za parę lat nastąpiłby samoistny proces obumierania drzew”.

Z innych źródeł można się dowiedzieć, że „w zamian” za wycięte drzewa, leśnicy nasadzają nowe. Jest to jednak sprzeczne z naturalnym, gwarantującym bioróżnorodność procesem odradzania się lasu. Równiutko zasadzone młode drzewka zamieniają Stary Gaj w kolejną plantację, która ma za zadanie po prostu dostarczać drewna.

Naturalnie nikt nie zaprzeczy, iż zapotrzebowanie na ten surowiec jest ogromne. Skądś brać go trzeba, a najwyraźniej zwykłe lasy gospodarcze nie wystarczają. Czy wolno jednak dopuścić do zamiany każdego dzikiego miejsca w grzeczny, ładnie posprzątany, pozbawiony wszelkich oznak butwienia, rozkładu i obumierania parczek? A do tego właśnie doprowadzi polityka wycinania, nasadzania i oczyszczania lasu z „martwego” drzewa. Szczerze powiedziawszy, nie wiem, jak pogodzić interes leśników (którzy wydają się być już jedynie zarządcami) z postulatami ekologów i mieszkańców miast, którzy chcą czasem odetchnąć od nieprzyjemnych wielkomiejskich zapachów i hałasu, jakie towarzyszą im w codziennym życiu, udając się do PRAWDZIWEGO lasu. Lasu, który przynajmniej w części zachował swoją dzikość, nieuporządkowanie i naturalny cykl rodzenia się i umierania.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (96)

Inne tematy w dziale Rozmaitości