I tak sobie myślę: czy to dobrze, czy źle? Czy mężczyźni powinni iść tą drogą? Na równi z matką zajmować się niemowlakami, kołysać je, karmić, przewijać, a potem wyprowadzać na spacery i warować czujnie jak pies wokół berbecia? A może jest to jedyny sensowny, ba, nieuchronny kierunek? Może dzisiejszy facet powinien łączyć w sobie kulturowe cechy męskie i żeńskie, tak samo zresztą jak kobieta? W końcu w dobie równouprawnienia wszystkie obowiązki domowe, w tym opiekę nad progeniturą, należy współdzielić.
Mnie się to podoba. Lubię patrzeć na tych wszystkich spokojnych, wyluzowanych tatusiów, obserwować ich zachowanie, czerpać radość ze świadomości, że dziecko dorasta w obecności obojga rodziców, a nie samej matki, bo ojciec zapiernicza przez kilkanaście godzin na dobę. Fajnie jest też mieć zdrowych i aktywnych dziadków. Ci są szczególnie potrzebni, jeśli tatusia... nie ma. :(
Komentarze
Pokaż komentarze (117)