Karolina Nowicka Karolina Nowicka
419
BLOG

Bajka dla nowoczesnej dziewczynki

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Humor Obserwuj temat Obserwuj notkę 38


Wczoraj miałam z partnerem poważną pogadankę (delikatnie mówiąc) o opowiadaniu bajek. Tak mnie to zafrapowało, że wrzuciłam w Google prośbę o wyszukanie czegoś na ten temat. Oczywiście wypluło mi mnóstwo wyników, między innymi przykłady pouczających opowiastek. Oto jedna z nich:

Przykład bajki psychoedukacyjnej

BAJKA O LENIUSZKU

Dawno, dawno temu była sobie mała dziewczynka, która nic nie umiała. Nic nie umiała, bo ani król, ani królowa nie nauczyli jej niczego. Od kołyski wmawiano jej, że królewna ma jedynie ładnie wyglądać, a znajdzie się królewicz, który zadba o resztę. Lata mijały, królewna dorosła, wypiękniała, a do zamku zaczęli zjeżdżać się konkurenci do jej ręki. Królewna  kaprysiła  i  przebierała,  aż  nadeszły  ciężkie  czasy,  wszystkie  sąsiednie księżniczki miały już swoich królewiczów, niektóre doczekały się swoich pociech, a królewna  ciągle  nie  potrafiła  się  zdecydować.  Czas  leciał,  królewna  ciągle  samotna, dostrzegła pierwsze zmarszczki i padł na nią blady strach. Nie mając wielkiego wyboru, złapała księcia, który wcale nie był najpiękniejszy i najbogatszy, ale cóż to miało za znaczenie! Mąż to mąż, a że nie był z bajki, cóż rachunki same się nie zapłacą... Minęło  lato  i  para  królewska  doczekała  się  potomka.  Ach,  cóż  to  była  za  radość, potomek! Ale nie wszystko było jak z bajki. Królewna coraz częściej popłakiwała po kątach, a królewicz coraz rzadziej gościł na zamku wymawiając się wojaczką. Czas leciał, królewna samotnie spędzała wieczory bawiąc się z synkiem, królewicz wracał późno  nie  zajrzawszy  nawet  do  komnaty  małżonki.  A  były  noce,  gdy  w  ogóle  nie pojawiał  się  na  zamku – ludzie  gadali,  ze  pije  z  żołnierzami,  gania  za  pobliskimi chłopkami i nie chce wracać do zamku. Że własnej żony nie kocha, ba on jej nawet nie lubi! No jak to tak, własnej żony nie lubić? Co, jak co, ale rodzina to rodzina, pewne normy obowiązują! No cóż, królewicz nie za bardzo przejmował się konwenansami i nie tylko zaniedbywał królewską małżonkę, ale także nie spędzał czasu ze swoim malutkim synkiem. Do tego zdarzały  mu  się  coraz  częstsze  wybuchy  złości,  stał  się  skąpy  i  samolubny.  Biedna królewna,  gdyby  tylko  umiała  coś  robić  bez  wahania  zostawiłaby  zamek,  cały  ten splendor, no i królewicza. Król i królowa załamywali ręce, ale nic nie dało się już zrobić. Mąż to mąż, a rachunki przecież same się nie zapłacą...

Morał tej bajeczki może banalny, ale jakże prawdziwy: głową moje panie, głową, bo na dupie daleko się nie zajedzie!!!

Pobrane stąd.

A teraz pytanie: od jakiego wieku należy raczyć dziecinę taką historyjką? :)


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (38)

Inne tematy w dziale Rozmaitości