Każda porażka lub zwycięstwo ma swoich ojców. Nie ma zbiorowej odpowiedzialności. Istnieje tylko wygrany i przegrany. Współodpowiedzialność jest zawsze wymysłem przegranego. Czy w związku z tym, należy ukrzyżować Schetynę za zajęcie drugie miejsca, gdzie przewaga do zwycięzcy była minimalna? Jest winny czy należy go zniszczyć?
Schetyna wobec niechęci jaką ma w wielu środowiskach, potrafił w sposób mniej lub bardziej zmobilizować różne ugrupowania do wejścia w koalicje. Czy stworzył twór skuteczny? Raczej tak, chociaż do końca na pewno nie było to zbyt skuteczne jak tego oczekiwał. Przyczyny zajęcia drugiego miejsca można rozpatrywać w kategorii porażki. Minimalna, ale porażka. Nic już tego nie zmieni i retoryka powinna pójść w kierunku uświadomienia, że z taką partią jak PiS będzie ciężko osiągnąć lepszy wynik. Przecież jak widać i wiadomo, totalizm owego ugrupowania posiadający największą z możliwych tub propagandowych jak kurwizja, czy mając setki politycznych ambon kościelnych do dyspozycji i wreszcie dysponując pieniędzmi, jak się okazało w nieograniczonej kwocie, zrobi wszystko, żeby zwyciężyć. Dodatkowo podpierając się oszustwami, kłamstwami, będąc obrońcami pedofilii kościelnych, PiS tak naprawdę nie ma z kim przegrać. Tak się wydaję, lecz jednak jak pokazał niedzielny wieczór wyborczy PiSu, są obawy co do następnych wyborów i deklaracja Kaczyńskiego, że tylko totalne zwycięstwo jego interesuje. Tak więc, drugie miejsce Schetyny to zwycięstwo. Czego objawem była i będzie panika kaczystów.
Oczywiście znajdą się kundelki czy to w PO, czy w samej koalicji, którzy będą obszczekiwać zajęcie drugiego miejsca jako porażkę Schetyny. Będą próbowali podważać jego autorytet do dalszych rządów w PO i do matkowania tej czy innej koalicji. Jest to norma polityczna i to nie tylko dotycząca partii opozycji. Tak samo było jeszcze niedawno w PiS. Schetyna nie jest totalnie z mojej bajki. Jest toporny i prostacki w swoim zachowaniu i w działaniach politycznych. Nie ma cech mówczych, oratorskich. Słuchając jego polemik czy wystąpień atakujących władzę, ma się wrażenie, że boi się słów, które musi powiedzieć. Męczy go atakowanie przeciwnika, chociaż jest to raczej obrona przez atak. Schetyna to takie drewno polityczne. Jednak jak było widać, potrafił przy współudziale też innych, przeskoczyć poprzeczkę swoich niemożliwości i stać się ojcem szeroko pojętej koalicji. Potrafił zjednoczyć beton komunistyczny z antykomunistami. Czy i za to należy mu się ukrzyżowanie?
Na dzień dzisiejszy jest potrzeba swoistej ochronny Schetyny. Jego zasługa jest na pewno co do zajęcia drugiego miejsca. Trzeba też dać mu szansę na dalsze działania czy to w utrzymaniu stanu rzeczy, czy poszerzenia wartości. Trzeba umacniać i popierać oraz trzymać kciuki za niego i nie liczyć, że PiS sam ze sobą przegra.
Wszyscy powinni się zastanowić, kto po Schetynie. Czy jest jakiś ktoś, kto da większy impuls do działania. Młode wilczki? Schetyna zostanie, bo twarzy nowej nie widać. Chyba, że zostanie do tego zmuszony.
Inne tematy w dziale Polityka