Browar Gdynia port.
09.03.2019
Zawsze uważam, że są pewne miejsca tym bardziej w moim rodzinnym mieście, które swoim pozytywem trzeba nagłośnić i wychwalać. Jest ich tak mało, nawet za mało, wręcz ich nie ma. Browar na początku bulwaru jest rodzynkiem pod każdym względem, jeśli chodzi o widok, jedzenie oraz atmosferę. Oczywiście jak browar to i piwo.
Widok. Umiejscowienie przy samym bulwarze, na samym początku z widokiem na zatokę, plażę. Nawet w szczycie sezonu, gdy tłum przewala się po plaży czy bulwarxey może swoim harmidrem i hałasem lekko przeszkadzać, w szczególności na tarasie, to jednak mały minus tego miejsca.
Jedzenie. Moja wizyta w marcu była któraś z kolei. Zawsze jak jestem w Gdyni z wielką przyjemnością odkrywam coś nowego. 10 marca odkryłem fantastyczne kalmary i krewetki. Szczególnie te ostatnie w czerwonym curry z sosem pomidorowym były rozkoszą dla podniebienia. Tutaj powinni odbyć przeszkolenie z umiejętności traktowania krewetek i kalmar, wszyscy ci co bawią się w gastronomię, łącznie z Gessler.
Jak browar to i piwo. Będąc tutaj nic innego nie wypada pić. Może i też dlatego, że na miejscu jest ono ważone. Na sam początek należy zamówić do degustacji deskę piw. 4 razy po 0,125 ml różnych piw. To na początek. Później...no właśnie. Ciężko powiedzieć jaką polecić odmianę. Ja polecam-piwo specjalne. Jest a raczej są to piwa nietuzinkowe o wyrazistych smakach. Najlepiej spróbować kilka rodzajów.
Podsumowanie. Trzeba koniecznie tutaj przyjść. Koniecznie i obowiązkowo. Jest to jedyne miejsce w Gdyni, gdzie oprócz piwa, można dobrze zjeść. Nie tylko owoce morza, ryby, ale też np sznycel. Kto nie lubi piwa, znajdzie dobre gatunkowo wina. Polecam. Bardzo.
Inne tematy w dziale Rozmaitości