Jeśli ktoś myśli, że jeden z drugim popapraniec Kaczyńskiego obawia się utraty władzy, przywilejów, pieniędzy po następnych wyborach, jest w grubym błędzie. Ich to totalnie nie obchodzi, bo wiedza, że to co mieli zarobić, ukraść to już mają za sobą. Nawet, gdy to wszystko było niezgodne z prawem, wiedzą, że ich kara za to nie spotka. Taki Szumowski i jego zastępcy śpią spokojnie, bez lęku, że ich przyszła władza rozliczy. On wręcz śmieje się wszystkim w twarz. Uciekł z rządu, bo wiedział, że Pegasus może mu zaszkodzić. Jednak ich dobre samopoczucie w czymś innym się objawia.
Czy ktoś zdaję sobie sprawę, gdzie tak naprawdę przepływają zarobki funkcjonariuszy Kaczyńskiego. Warto spojrzeć na ich oświadczenia majątkowe. Wyłania się z nich, że oni praktycznie nic nie mają. Jakieś grosze na kontach, zadłużenia, mieszkanie, działka, jakiś stary samochód. Totalna bieda z nędza. Nie którzy po przepisali swoje majątki na rodzinę, kochanków. Jednak ten fakt w jakiś drastyczny sposób nie umniejsza ich bogactwa. Oni zabezpieczają się na różny sposób. Wiadomo, że np europosłowie maja konta na zachodzie. To tam wpływają im poselskie uposażenie. Wszystkie transakcje odbywają się poza polskimi bankami. To rzecz wiadoma wszystkim. Trzymają, bo wiedzą, że gdyby doszło do jakiś rozliczeń przez przyszłą władzę, mogą mieć blokowane konta. Takie zabezpieczenie a z drugie strony, po co ma kuć w oczy setki tysięcy euro w oczy.
Jest i drugi aspekt dobrego samopoczucia. To funkcjonariusze Kaczyńskiego, którzy swój majątek uzyskali poprzez zasiadanie w spółkach, fundacjach państwowych. Zdobywali tysiące złotych w przeróżny sposób, a takich możliwości było i jest mnóstwo. Czarnecki pokazał, że można robić totalną lewiznę. Jest jeszcze fakt, który został zastosowany przez Szydło. Nagrody, premie, dodatki są rozdawane pod stołem. Owszem, jakoś w papierach jest to umocowane, jednak gdy opinia publiczna mogła podsumować roczne zarobki, to by się okazało, że jest o kilkanaście tysięcy albo i lepiej więcej, dlatego wpadli na kolejny pomysł.
Trzeba się przyjrzeć dokładniej, gdzie taki jeden z drugim z kasty Kaczyńskiego, często wyjeżdża, nie koniecznie na wakacje. No właśnie. Wyjeżdżają tam gdzie sobie coś kupili. Hiszpania, Grecja, Portugalia. To główne kierunki wojaży. Wystarczy dobrze zaobserwować, żeby się przekonać, że częste wyjazdy, nawet weekendowe, mogą oznaczać, że przygotowują sobie miękkie lądowanie. Konto w zachodnim banku, apartament w Hiszpanii. Co więcej będzie im potrzebne do szczęścia?
Inne tematy w dziale Polityka