Oczywiście tylko te osoby, w ilości procentowej oscylującej między liczbami 32-30 zostały wierne jak psy Kaczyńskiemu. Nikt normalny i przyzwoity nie popierałbym dzisiaj faceta, który oszukał człowieka nie płacąc mu za pracę. Nikt uczciwy widząc to złodziejstwo na każdym kroku w jego mafii, nie oddałby swojego głosu poparcia w sondażach. Tyle kłamstwa, oszustwa, nepotyzmu, zamordyzmu a on, facet, który świat widzi tylko za szyb swojego samochodu, cieszy się wysokim poparciem.
Można ciemnotę jeszcze jakoś minimalnie zrozumieć, ze to bagno moralne rozgrzeszają, jest im obojętne czy ten ukradł 70 czy 100 milionów. Kradną ale dają. Można też zrozumieć, że są obojętni na interesy Kaczyńskiego z ludźmi z SB, że pragnie przyjaźni z Piotrowiczem, osobami z PZPR. Bo ciemnota jest taka sama. Zamiast oporu i walki z komunizmem, spali do południa. Gdy ZOMO pacyfikowało ludzi na ulicach, oni jak i guru siedzieli w domu z mamusią.
Jednak gdy pewne rzeczy zaczynają ich drastycznie dotyczyć, podwyżki wszystkiego, inflacja w okolicy już prawie 10%, oni cały czas w swojej ślepocie, wpatrzeni w Kaczyńskiego nie zauważają, że to wina ich pana i władcy. Wiadomo, że tępa i kretyńska propaganda barbarzyńcy Kurskiego, wmawia im, że to winna całego świata i Tuska. Nie ważne, że rządzą już prawie siedem lat i nie ma logiki w twierdzeniu, że każda ich klęska to wina zachodu i Tuska.
Co się musi w tym chorym kraju stać, żeby ci co są w sekcie Kaczyńskiego zrozumieli, że są tylko i wyłącznie przez swojego guru wykorzystywani. Czy zaprzedając swoje sumienia za marne grosze, za pogłaskanie po główce nie mają już ludzkich odruchów i empatii? Co się musi jeszcze wydarzyć? Może gdy jeden z drugim straci mieszkanie, bo nie będzie go stać na czynsz, prąd, gaz to wtedy zrozumieją, że nie jest to wina Tuska?
Inne tematy w dziale Polityka