Dymisja Morawieckiego.

Prawdopodobnie po majowym weekendzie nastąpi dymisja Morawieckiego. Czara goryczy już się u Kaczyńskiego przelała na tyle, że premier będzie usiał odejść. Termin majowy, przedłużony weekend ma dać Kaczyńskiemu ciszę w trakcie odejścia premiera. Oczywiście wszystko odbędzie się na miękko z gratulacjami za ciężką prace. Tak jak w przypadku Szydło, wszystko odbędzie się po przyjacielsku. Zapewnienia o dalszej współpracy, nowe stanowisko. No właśnie, tylko jakie?

Morawiecki od zawsze miał ambicje do bycia kimś ważnym. Został premierem, więc teraz naturalną koleją rzeczy, żeby został prezydentem. Dostał taką obietnice od samego Kaczyńskiego tak samo jak Szydło, gdy ja wyrzucił z rządu. Jednak czas jaki minął, pokazał Kaczyńskiemu, że lojalność Morawieckiego jest dobra, nie urwie mu się ze smyczy, jednak jego bylejakość, chaotyczność, miernota w podejmowaniu jakichkolwiek działań, tak naprawdę już drażnią Kaczyńskiego. Po prostu zużył się już na tyle, że cierpliwość u Kaczyńskiego się skończyła. Projekt o nazwie, Morawiecki nie wypalił i czas go zakończyć. Ale przecież odstawić całkowicie jego nie może, byłaby to porażka wizerunkowa. Totalnie ciemnota mogłaby tego nie zrozumieć tak jak to było w przypadku Szydło. Coś trzeba mu jednak dać. Tylko Kaczyński jeszcze nie wie jakie ma być miękkie lądowanie Morawieckiego.

Największy kłamca, oszust Morawiecki może mieć problem. Jego ego urosło do poziomu Kurskiego, Szydło czy też Ziobro. Byle czym się raczej nie zadowoli, będzie za wszelka cenę naciskał Kaczyńskiego, żeby spełnił jego obietnicę, że zostanie kandydatem na prezydenta. Tylko taka koncepcja u Kaczyńskiego upadła, bo pojawił się mocniejszy kandydat, który ma za sobą Ziobrę, a to już jest coś i dlatego, żeby nie zaogniać sytuacji i nie potrzebnych konfliktów, postawi jednak na Szydło. Co zrobi Morawiecki? Nic, jest totalnym miernotą, podkuli ogon i coś tam zagranicą dostanie. Może jakiś centralny, międzynarodowy bank, lub gdzieś w ONZ. 

Morawiecki jest nikim znaczącym. Był i jest tym bardziej dzisiaj, tylko popychadłem i marionetką Kaczyńskiego. Bez zaplecza, ludzi, struktur, będzie tylko odcinał kupony od bycia premierem. Gdy go Kaczyński wyrzuci, stanie się pośmiewiskiem i totalnie izolowany zajmie się tym co potrafi. Pisaniem bajek, budowaniem swojej historii jako wielkiego bojownika walce z komuną. Nikt poważny nie wyciągnie do niego ręki, bo człowiek pozbawiony moralnego kręgosłupa jest żałosną ideologią Kaczyńskiego.