Znając z przeszłości i jak z obecnej jego działalności, wszystko na to wskazuję, że Kaczyński Pegasusem podsłuchuje nie tylko opozycje, przeciwników politycznych, dziennikarzy, ale także i może przede wszystkim, podsłuchuje swoich funkcjonariuszy. Nawet tych wiernych z wiernych, oddanych, lojalnych. Kaczyński od zawsze musiał mieć totalną kontrole nad wszystkim i wszystkimi. Jego słynne teczki, które gromadził i do dzisiaj zbiera nie są żadną legendą lub wymysłem. Praktycznie jest w stanie wszystko zebrać, by w odpowiednim czasie móc je wykorzystać. Dzisiaj dostał jeszcze większe narzędzie do szpiegowania swoich funkcjonariuszy. Przeciwnik polityczny i tak od zawsze był podsłuchiwany, to żadna rewelacja i nikogo dziwić nie może, że mając Pegasus wykorzysta go bezwzględnie. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że za chwilę coś wypłynie niewygodnego i zostanie upublicznione przez Kurskiego.
Kaczyński nie tylko daje posady w zamian za głosowanie, ale poprzez szantaż wymusza posłuszeństwo. Widać to dobitnie na przykładzie Kukiza. Duże istnieje prawdopodobieństwo, że oprócz teczki, Kaczyński ma dostęp do jakiś niewygodnych wiadomości z telefonu Kukiza. On totalnie się podporządkował Kaczyńskiemu, bez wahania oddał się do jego dyspozycji. Kukiz to nie jedyny przypadek. Patrząc po innych, widać totalny strach przed sprawami, które Kaczyński może upublicznić. Dlatego nic w tym dziwnego, że ze strachu pisali maile z prywatnych skrzynek. Być może nawet co niektórzy posiadają telefony przypisane na kogoś innego, w ten sposób zabezpieczają się przed podsłuchami Kaczyńskiego.
Dzisiaj strach panuje nie tylko po stronie opozycji. Kaczyński podsłuchami trzyma za twarz swoich funkcjonariuszy. Jest rzeczą graniczącą z pewnością, że podsłuchy obejmują prezydenta, premiera, wszystkich ministrów, działaczy wyższego szczebla, ludzi, którzy zajmują stanowiska w spółkach skarbu państwa. Na razie wypłynęła afera podsłuchami pewnych ludzi, którzy zbyt interesują się działalnością Kaczyńskiego. To tylko są jak na razie przypadki jednostkowe, jednak za chwilę rozleje się jeszcze większe szambo w którym będzie pływać Kaczyński.
Głośno się już dzisiaj mówi, że afera z podsłuchami opozycji Pegasusem jest swoistym ostrzeżeniem dla Kaczyńskiego ze strony amerykanów. Wiadomo nie od dzisiaj, że istnieje głęboka przyjazń między Izraelem i Stanami Zjednoczonymi. Nie jest chyba zbytnim zdziwieniem, że właśnie po uchwaleniu przez sejm Lex TVN, nagle się okazało, że władza podsłuchuje konkretne osoby. Przypadek? Raczej nie i to tylko zrozumiał Duda, który być może dowiedział się, że i on jest podsłuchiwany. Kaczyński przeszedł obok tego ostrzeżenia obojętnie i zlekceważył amerykanów. Jak to on, miał to wszystko gdzieś, bo wiedział, że jeśli cokolwiek wypłynie, przemilczy, zakłamie, oszuka, odwróci narracje. Ta metoda działa od ponad sześciu lat i tego się trzyma.
Dzisiaj Kaczyński ma problem. Jeśli wypłyną nowe fakty użycia Pegasusa, to już nie będzie miał tak łatwo w zakłamaniu rzeczywistości. Nie pomoże szczujnia ani kłamstwa Morawieckiego. Maile nie utopiły władzy, lecz pazerność na totalne podsłuchy i kontrole nad wszystkim, Kaczyńskiego w tym szambie utopią.
Inne tematy w dziale Polityka