Zadziwiające jest, że do tej pory typ Mejza nie złożył oświadczenia majątkowego. Ta swoista nieuczciwość, delikatnie określając, a może jednak oszustwo takie samo jak naciąganie z jego strony naiwnych, wierzących w cud uzdrowień ludzi. Dlaczego takiego cos w ogóle istnieje jeszcze w polityce i to totalnie bezkarnie. Śmieje się w twarz wszystkich, łącznie z Kaczyńskim na czele. Co takiego ma do ukrycia w swoim majątku, że nie chcę zgodnie z prawem ujawnić. Jaki ma prawdziwy majątek tego się nigdy nie dowiemy, jednak musi mieć cos bardzo niewygodnego, że ukrywa swój stan posiadania.
Mejza w sposób świadomy ukrywa swój majątek. Musi poukrywać pewne rzeczy i niekoniecznie jest to przepisywanie majątku na inna osobę. Jego chciwość nie pozwala mu na taki ruch. Z drugiej zaś strony, wbrew pozorom nie ma aż tak zaufanej osoby, żeby oddać milionowy majątek na przechowanie. Dlatego woli to, prawdopodobnie jak się mówi na mieście, uciec z majątkiem zagranicę. Tutaj istotna sprawą jest fakt, że ma zarejestrowaną spółkę w Stanach, w pewnym amerykańskim stanie, gdzie nie ma żadnej kontroli ze strony fiskusa, nawet komornik jest tam bezradny. Transfer więc musi potrwać, pozacierać trzeba ślady i gdy już wszystko będzie po jego myśli, takowe oświadczenie majątkowe pokaże.
Metoda na ucieczkę z majątkiem zagranice jest procederem powszechnym u ludzi władzy. Mafia Kaczyńskiego jak widać po oświadczeniach majątkowych, to sami biedacy. Wszyscy mają kredyty bez wyjątku. Nawet ich szef kredytował się u znajomych. Dlatego zadziwiające jest, na co wydają owe wielotysięczne pensje, w szczególności ci co zasiadają w kilku spółkach naraz. Nawet posłowie czy senatorowie nie zarabiają, aż tak beznadziejnie mało, żeby musieli brać kredyty. Malo tego, ich majątki trwałe są tak niskiej jakości, że ma się wrażenie jakby mieszkali w jakiś ruderach. Jeżdżą starymi furami. Ogólnie nędza z biedą. Dlatego widząc owa nędzę u swoich kolegów, musiał jakoś zareagować. Dostał czas, żeby zrobić porządek w swoich majątkach.
W normalnych warunkach ustrojowych, Mejza za brak oświadczenia dostałby po dupie, aż by się nie pozbierał. Jednak wisi nad nim ochronny parasol Kaczyńskiego, więc czuję się totalnie bezkarny. Nawet oszustów barbarzyńskie w formie naciągania na jakąś terapie, wymuszanie tysięcy dolarów od zrozpaczonych rodziców, nie skutkowały żadnymi decyzjami o wywaleniu tej łajzy na zbity pysk. Widać, że samemu Kaczyńskiemu taka działalność przypadła do gustu, skoro nie zdecydował o odwołaniu i wyrzuceniu Mejzy z życia politycznego.
Po nowym roku, w kompletnej ciszy, znienacka Mejza ujawni swój status posiadania. Okaże się, że jest biedny jak mysz kościelna. Ma same długi i pożyczki. Nie ma gdzie mieszkać, coś podnajmuje, jezdzi starym wrakiem. I wszystko będzie w porządku, mafia pokiwa głową, że w końcu cos ujawnił. Reszta pozostanie milczeniem. Tylko i wyłącznie.
Inne tematy w dziale Polityka