Obchody wprowadzenia stanu wojennego przez Jaruzelskiego przez dyktaturę Kaczyńskiego, pokazało, że historia jest pisana na nowo, według oczekiwań władzy. Historia Polski ma to do siebie, że już nie raz była przeinaczana, zakłamywana. W szczególności przez dzisiejszych funkcjonariuszy, którzy prawdziwych bohaterów wycinali sami wstawiając swoje pseudo zasługi. Do najbardziej ohydnych i perfidnych jest wywyższanie zasług Kaczyńskiego. Tego jeszcze żyjącego. Przypisując mu ogromne zasługi w walce z komuną jest obrzydliwe i żenujące. Takie zakłamywanie stosowała władza stalinowska, gdzie nieposłusznych, niepokornych, niewygodnych likwidowała i to nie tylko z kart historii. Wiadomo, że Kaczyński był nikim w czasach komunistycznych. Przespał stan wojenny, siedząc wygodnie i bezpiecznie u mamusi. Teraz robi się z niego kogoś ważniejszego i istotniejszego w działalności opozycyjnej.
Drugim perfidnym kłamcą jest kłamca Morawiecki. To jest dopiero żenada. Gdy się słyszało jak walczył z koktajlem Mołotowa w czasie stanu wojennego, chce się po prostu rzygać. Gówniarz trzymający wtedy portki w zębach, wyimaginował sobie swoją opozycyjną działalność. Ten kłamca nad kłamcami tym zakłamywaniem historii, zrobieniem z siebie bohatera nad bohaterami, napluł swojemu ojcu w twarz. Jaki stary Morawiecki był taki był, ale na pewno był w tamtych czasach bohaterem w walce z komunizmem. Był bardziej istotnym człowiekiem tamtych czasów niż obaj Kaczyńscy razem wzięci. Teraz zasługi ojca przypisuje sobie synalek.
Jednak największą perfidią było wystąpienie cienkoPiSu Kaczyńskiego. Człowieka, który jak się dzisiaj okazuję i z każdym dniem wychodzą nowe fakty, został prezydentem nie tylko przez przypadek, ale w sposób nie do końca uczciwym. Duda obwieścił, że Jaruzelski był zdrajcą. Co ten typ może wiedzieć, czy ktoś był taki a nie inny w tych czasach. Widać nie słuchał Wojtyły, który miał ogromny szacunek za wprowadzenie stanu wojennego przez Jaruzelskiego. Szacunek za ten fakt, bohaterską odwagę, że mimo realnego zagrożenia ze strony radzieckich przyjaciół tamtej władzy, uprzedził pewne fakty. W tym czynie należy się mu w pewien sposób podziękowanie. Nie doszło do wojny z okupantem radzieckim. Nie polała się większym strumieniem na ulicach Polska krew. Jaruzelski ma ciemne strony. Może nawet przysłaniają i pozytyw stanu wojennego. Ale jakim prawem ten pseudo prezydent ma czelność kogoś nazywać zdrajcą. To on ma kumpli, którzy zdradzili swoich mocodawców. Przykład Piotrowicza jest najbardziej jaskrawym tego dowodem. Był prokuratorem Jaruzelskiego,. Wiernym, nagradzanym. Zdradził te ideały, dla nowego pana. To jest zdrajca.
Symbolem obchodów przez władze wprowadzenia stanu wojennego, był momenty, gdy jeden Duda z drugim składali kwiaty. Miernota obok komandosa Jaruzelskiego. To jest właśnie prawdziwe oblicze tej władzy. Ci co byli po tamtej stronie barykady zawłaszczyli sobie dla siebie rocznicę. To tak jakby Jaruzelski składał kwiaty pod pomnikiem zamordowanych w kopalni Wujek. Owszem, mógłby oddać honor poległym, ale niestosowność historii byłaby zbyt perfidna. Widać dzisiejszej dyktaturze nie przeszkadza ten fakt.
Inne tematy w dziale Polityka