Nowa formuła stanu wyjątkowego jaki uchwaliła władza jest swoistym testowaniem jak daleko może się Kaczyński posunąć w ograniczeniu wolności. Dzisiaj testowanie przebiega wzdłuż granicy z Białorusią, jutro może być zastosowane, np w Warszawie, Gdańsku. Problem na granicy faktycznie spadł Kaczyńskiemu z nieba. Już nie musi kombinować w jaki sposób ograniczyć swobodne poruszanie się w pewnych regionach Polski. Przecież niedługo wybory i może być ewentualne niezadowolenie gorszego sortu. Jakoś musi hołotę zatrzymać w domach a i dziennikarzom zabronić kręcić się koło lokali wyborczych. Zrobi specjalne strefy, gdzie żaden dziennikarz nie będzie miał wstępu.
Kaczyński modli się, żeby pandemia trwała jeszcze co najmniej dwa lat. Wtedy będzie miał pretekst , żeby zrobić wybory kopertowe. To jest w jego interesie, bo tylko ta metoda pozwoli mu wygrać. Legalnie nie wygra, więc tylko sfałszowanie wyborów, pozwoli mu na dalsze rządzenie. Dlatego jednym z instrumentów do wygranej, będą strefy stanu wyjątkowe. Spadające poparcie już zapaliło w nim coraz większą ochotę, żeby wygrać za każdą cenę. Dlatego dzisiaj wszystko układa się po jego myśli. Nie walczy z pandemią, bo wie, że im dłużej będzie trwała, tym wybory kopertowe staną się faktem. Im więcej hałasu na granicy, tym strefa zakazu będzie się powiększać.
Jeśli ktoś myśli, że jest to jakaś abstrakcja, nie możliwość zrealizowania tego planu, to warto sobie przypomnieć jakie kiedyś rzeczy, sprawy były niemożliwe do wyobrażenia, że nie ma takiej możliwości, żeby Kaczyński to zrobił. Dal tego faceta nie ma rzeczy niemożliwych. Gdy coś sobie ubzdura, to choćby po trupach musi się spełnić. Dlatego dzisiaj zacznie testować nową formę stanu wyjątkowego. I co ważne, zrobi to na swoich zasadach a nie opisanych w konstytucji.
Inne tematy w dziale Polityka