Jeśli się taki scenariusz spełni, na pewno będzie to jasny sygnał, że kogoś ten powrót zaboli. I wcale nie chodzi o Kaczyńskiego, ani nikogo z jego bandy. Jego powrót zaboli tych wszystkich co grają na siebie, knują snują dziwne plany i oczekiwania. Chcą rozwalić platformę w imię chorych urojeń, że gdy oni nic nie mogą ugrać to nikt inny nic nie uzyska. Tusk nie wejdzie do polskiej polityki tylko i wyłącznie żeby się zemścić na Kaczyńskim. To nie ten format działania Tuska, nie stanie się chorym z nienawiści człowieczkiem, któy obrał sobie jedynego wroga i zrobi wszystko, żeby go zniszczyć. Tusk oczywiście będzie inteligentnie kąsał Kaczyńskiego, wbije jedną drugą może i dziesiąta szpilę, lecz jako całościowy obraz jego powrotu to odświeżenie i wyeliminowanie patologicznych ludzi przynoszących straty nie tylko w sondażach.
Tusk wracając do polskiej polityki będzie najbardziej istotnym głosem po stronie opozycji. Oczywiście nie ujmując Hołowni czy Kamyszowi, którzy jeśli ich tylko własne ego nie zabije, mogą stworzyć duże problemy Kaczyńskiemu. Na początku tylko sondażowe. Jego głos stanie się początkiem do jeszcze bardziej upadku Kaczyńskiego. On właśnie i przede wszystkim liczy na to, że hejt jaki się wyleje, będzie pokazywał totalną niemoc obecnej władzy. Dziadek z Wermachtu to będzie mały pikuś jaki mu zgotują a na 100% będzie jeszcze gorzej. Wszystko co najgorsze będzie mu przypisane, rozwałkowane na drobne kawałeczki i oto w tym chodzi. Ciemnota karmiona takim szambem z radością będzie się zachwycać i podniecać. Jednak wszystko ma swoje granice i nawet kłamstwa i oszustwa mające niszczyć Tuska przestaną nie tylko interesować ciemnotę, ale zniesmaczeni zrozumieją, że to jest niszczenie totalne i przykrywka do łajdactw kasty Kaczyńskiego.
Powrót jako lider PO jest możliwy, ale nie koniecznie w takiej formie. Nie ma też całkowitej pewności czy powrót zaistnieje. Można spekulować ale jedno jest pewne, będzie się działo do ostatniego momentu, gdy się okażę, czy Tusk wkroczy na scenę, czy też zostanie suflerem. Kierowanie z tylnego siedzenia już nie raz pokazało, że ma istotną moc sprawczą. Niby się jest, ale tak naprawdę jest się tylko gdzieś w pobliżu. I taki scenariusz byłby za pewnie najbardziej grozny dla Kaczyńskiego. Atakować kogoś, że jest gdzieś jest z punktu widzenia porażką. Pokazałby dodatkowo, że się Tuska boi totalnie. Strzelałby do kogoś, którego nie ma w polu widzenia. Jednak każdy scenariusz, łącznie z emerytura polityczną Tuska jest dla starca z Nowogrodzkiej bardzo niewygodną sytuacją.
Inne tematy w dziale Polityka