karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny
121
BLOG

Wszyscy jesteśmy idiotami politycznymi.

karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Bez urazy i złośliwości, ale w każdym z nas tkwi idiota. Bardziej świadomy lub mniej, w zależności od oczekiwań i stanu świadomości. W każdym tkwi idiotyczna wiara w lepsze życie, samopoczucie, które serwują nam politycy. Czy to partia taka, czy rządowa, czy któraś na marginesie, wybieramy sobie różne warianty, które są nam bliższe, zbliżone do naszych oczekiwań, ale też zdarzają się, że wybór jest tylko na odczepnego. Nasze spojrzenie wynika i wypływa z otoczenia, środowiska, przeżytych czasów, momentów chwil. Nasze idiotyczne podejście do polityki codzienności czasami pochłania racjonalizm, obiektywizm czy też realność rzeczywistości.

Można się spierać, kłócić, wyzywać, obrażać politycznie, mieć różne perspektywy i wyobrażenia, czasami jak w dzisiejszych czasach, zawłaszczać sukcesy pokoleń, niszczyć dorobek ojców, bohaterów poświęcenie wyrzucać na śmietnik historii, można podporządkować sobie sumienia innych, narzucać siłą i agresją swoje chore oczekiwania. Ale też można piętnować, manifestować niezadowolenie i swój sprzeciw, w różnych formach. Ścierać się do głębi, agresją i wykluczeniami. Politycznie być obcymi, aż do szpiku kości. To tylko polityka, taka zewnętrzna forma swoistej destrukcji i czasami samozagłady w poglądach, które są dla nas ważne, istotne, wręcz ludzkie, obywatelskie. 

Tak naprawdę jesteśmy idiotami z jednego, podstawowego punktu. Idiotami, którzy na własne życzenie zostaliśmy totalnie, narodowo zmanipulowani, zmuszeni do takich a nie innych zachowań.Rządzą nami ci dla których polityka to tylko sen życia, pożywienie codziennego istnienia. To oni, z lewa, prawa, środka, bardziej lub mniej radykalni, w swoisty sposób hipnotyzują, żeby tylko ktoś zauważył, obejrzał się, zainteresował i na dłużej przystanął. Najlepiej stał się zagorzałym fanem, wręcz fanatykiem. Oddawał swój czas, zainteresowanie i uczestniczył w swoistym politycznym spektaklu jaki są wszelkie wybory, sondaże. Idioci wierni i poddani. Głupi i otumanienie hipokryzją, kłamstwem, bezczelnością. Karmieni ochłapami jakieś empatii, wyrozumiałości, zrozumienia, jacy jesteśmy dla nich ważni i istotni.

Idioci są politykom potrzebni. Bez nich by umarli, staliby jakimś niepotrzebnym trybem w systemie politycznym. Ale tak naprawdę, są oni do siebie podobni. Wydaleni z łona jednej matki. Matki wszystkich politycznej. Jak każda matka posiada różnorodność swoich potomków. Jeden jest taki, drugi owaki, córka bardziej lub mnie rozpuszczona. Różnorodność nie tylko charakterów, ale i zaopatrywania i oczekiwań codziennych. Nawet wśród blizniąt są inne charaktery. Nawet ich wizerunek zewnętrzny nie przypomina, że są z jednego politycznego miotu.Matka polityka długo ich przygotowywała do istnienia politycznego. Czasami dłużej trwała ta edukacja, czasem jak to widać dzisiaj jest to okres wręcz niemowlęcy. Wszyscy brnęli by być tym kim dzisiaj się stali. Pragnęli być politycznym, znaczącym osobnikiem, który ma wpisane swoje CV, zawód-polityk. To oni tworzą z nas idiotów. Wiernych i oddanych czasami zwolenników. To ich chcemy widzieć jako sumienie naszych politycznych poglądów. 

Z każdym dniem uświadamiam sobie, że już nie chcę być idiotą, tylko idiotą, który słucha wciąż tych samych baranów, którzy myślą, że są przewodnikami stada głupich owiec, które mają być posłuszne, które od czasu do czasu bezkarnie można strzyc i wykorzystywać w zależności i ochocie. Cała polityka, Polska rodzima, bez podziału jest syfem najgorszego sortu. Mordy, które oczekują poklasku interesowne, zachłanne, pazerne, chciwe. Polityka ma się im opłacać i być jedynym sposobem na życie.

Gdy się widzi, czy to Kaczyńskiego, Budkę, Czarzastego, Hołownie, Kamysza i innych z pierwszych miejsc większej lub mniejszej partyjki,ma się odczucie, że dobro i interes Polski mają głęboko schowane w spodniach. Wieczne pieprzenie, bzdura za bzdura, przemowy a nie rozmowa z Polakami, uświadamiają, że wszystko ich łączy. Poza kamerami układają sobie plany jak wykiwać swoich rodaków, jak nie zaszkodzić sobie nawzajem. Pozory jakiś sprzeczek, ustawki jakby się kłócili, pozorowana troska i perfidna, udawana empatia. Wyglądają jednakowo jakby byli z tej samej partii, bez wyrazu i pozytywnego przekazu. Najlepiej jakby za nich wykonać pewne rzeczy, rozwiązać sprawy i problemy.

Dzisiaj polityka w porządnym wydaniu nie istnieje. Opadły wszelkie złudzenia. Nie widać jakiegokolwiek pozytywnego światełka w polskiej polityce. Nie ma na horyzoncie żadnych ludzi, którzy byliby zainteresowani czymś innym, niż czubkiem własnego nosa. Brakuje osób, ludzi o świeżym spojrzeniu, poglądach jednoczących i walczących nie dla siebie, ale dla innych. Obecnie ulica rozstrzyga pewne sprawy, lecz gdzieś w tym wszystkim jest jakiś interes. Być może tam trzeba upatrywać kogoś, kto miałby ochotę, chęci do jakiś zmian. Nie wizerunkowo, lecz trwać i walczyć. Jeśli nie wygeneruję się jakiś nowy lider, to szanse na lepszą jakoś polityczną, będzie Polska musiała czekać jeszcze bardzo długo.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo