Od zawsze twierdziłem, że nikt i to absolutnie nikt, nie powinien się interesować kto jaki ma pogląd, jaką posiada w sobie wiarę i w jaki sposób kocha. Nie powinien nikt w sposób cyniczny i chamski piętnować drugiego człowieka tylko dlatego, że ma taki a nie inny światopogląd, spojrzenie i oczekiwania seksualne. W szczególności chodzi o tolerancje inności seksualnych. Nie można chamsko niszczyć ludzi tylko dlatego, że ich miłość jest inna od heteroseksualnej. Jednak jak już kiedyś napisałem, we wszystkim musi być umiar i rozsądek. Jakaś odpowiedzialność wizerunkowa. Nie można zawłaszczyć sfery publicznej tylko dlatego, że się wyszło teraz z szafy i mi się należy coś więcej. To tak jakby katolik wychodził codziennie na ulicę z krzyżem w ręku i pokazywał, że tylko jego religia jest jedyna i z tego powodu więcej mu się należy. Epatowaniem sztandarami swoich oczekiwań i zawłaszczanie opinii publicznej swoją seksualnością powinno odbywać się w wyczuciem i smakiem. Mogę zrozumieć, że uwolnienie swojej seksualności jest pewna manifestacją okazywania swojej miłości, ale nie w taki sposób.
Dzisiaj homoseksualiści sami pozwoli, że obecna czarna władza ma temat do rozgrywki politycznej. Im jest tak naprawdę obojętna seksualność, oni potrzebowali tematu zastępczego, więc padło na homoseksualistów. Emigranci już nie rozgrzewają Polaków, w Żydów nie można uderzać, bo zaraz się Amerykanie i Izrael oburzą, Rusek jest jakby wykluczony i przemilczany, bo być może są jakieś układy, więc został gej i lesbijka. Temat zastępczy to metoda Kaczyńskiego na odwrócenie uwagi od problemów społecznych i gospodarczych. Perfidna taktyka jak zwykle w wykonaniu Kaczyńskiego. Niestety, skuteczna jak widać, bo opinia publiczna zajęta homoseksualnymi osobami z pod znaku LGBT nie ma czasu na inne spojrzenie. I niestety też, w ową pułapkę wpadły sami homoseksualiści. Dali się podpuścić i wmanewrować Kaczyńskiemu. Owszem, brutalizacja policji była elementem do zaostrzenia niby walki z homo, LGBT. Miała polać się krew, bo to takie widowiskowe i efekt został osiągnięty. Władza miała swój temat, homoseksualiści z LGBT oburzenie i sytuacja się bardziej zaogniła. Bić pedała jakie to bliskie do bić Żyda.
Jeśli sami oczekujemy tolerancji to powinniśmy być też tolerancyjni dla innych. Władza niech się bawi w tym szambie nienawiści i wykluczenia, my nie możemy jak oni. W każdej grupie społecznej, nawet w partii i to nie tylko z opozycji, są osoby homoseksualne. Wiadomo nie od dzisiaj, że tacy ludzie są w obozie władzy. Ich seksualność z wiadomych powodów jest ukrywana, czasami przez ich samych albo narzucona przez zajmowane stanowisko lub przez wysokich działaczy. To swoista hipokryzja a raczej taka jest po prostu polityczna poprawność. Odkrycie swojej innej seksualności jest niemożliwe, bo zniszczyłoby to karierę nie tylko polityczną, co bardziej wykluczenie ze środowiska. A jak wiadomo, są to czasami ultra katolickie i narodowe, które homoseksualizm wykluczają i potępiają. Ja jestem w stanie to zrozumieć i zaakceptować, bo taka jest czasami natura człowieka, który obraca się w takich kręgach. Nie wolno piętnować tylko dlatego, że jakiś człowiek z obozu władzy jest gejem i nie chcę się odkryć. Przecież w innych partiach i to nawet lewicowych są jeszcze poukrywani homoseksualiści. Jedni są lepsi od drugim z tym swoim ukrywaniem? Nie, to zależy od swojego sumienia i poczucia chwili.
Dzisiaj jest taka sytuacja, że władza ze względów politycznych odczłowiecza homoseksualistów. Taka ich natura, lecz nie mogę zrozumieć, czemu ludzie, którzy tak czasami głośno protestują, że jak tak można traktować drugiego człowieka sami piętnują inność seksualną w obozie władzy. Owszem, nie wiadomo czy to prawda czy też zwykłe pomówienie, bo jeden z drugim się do tego nie przyznaję, ale gdyby nawet, to dlaczego się to wytyka przeciwnikom politycznym? Czemu nie którzy stają się takimi samymi chamami i poniżają człowieka tylko dlatego, że jest gejem? Gdzie tutaj jakaś logika i tolerancja? Empatia i zrozumienie? Niech Kaczyński ze swoimi funkcjonariuszami odczłowiecza, niech stosuję wykluczenia, ośmiesza i wymyśla jakieś brednie. To ich natura i polityka. Być może jest i tak, że niszcząc wizerunek homoseksualisty tym samym odwracają uwagę, że tacy są sami i jak to się mówi, kochają inaczej. Nie można pozwolić na to, że gdy jedna grupa jest niszczona, to trzeba też przez obronę niszczyć jakby nie było takie same inności seksualne. Nie wolno dać sobie narzucić władzy narrację, że każdego geja i lesbijkę trzeba zniszczyć. Nie wolno i to jest najważniejsze, piętnować, wyśmiewać, kpić z gejów i lesbijek z kasty Kaczyńskiego.
Sam czasami jestem wściekły gdy widzę jak ktoś z tych wykluczonych przez władzę osób dodatkowo chcę coś ugrać. Jest nachalny i bezczelny w swoich oczekiwaniach. Nie podoba mi się postawa Biedronia i jego zagorzałych fanatyków, którzy chcą, żądają, wręcz wymuszają swoją nachalnością swoje oczekiwania. Nie podoba mi się, że marsze LGBT są w takiej ilości, nie znoszę i reaguję wręcz agresją, gdy jeden dupek z drugim chcą adoptować dzieci i oczekuję spełnienia tego natychmiast. Zgoda i to bezwarunkowa na związki partnerskie ale bez żadnej adopcji. I nie chodzi, że w związkach homoseksualnym takie dzieci będą w jakiś sposób krzywdzone, wykorzystywane czy też molestowane. Tutaj problem jest z pózniejszym wykluczeniem tych dzieci, piętnowanie czy to w przedszkolu, szkole czy też w samej rodzinie obu partnerów. Polska nie dorosła do związków jednopłciowych a co dopiero do adopcji dzieci.
Jeśli wykluczeni przez obecną władzę Polacy o innej orientacji seksualnej chcą być szanowani, niech też szanują innych o tej samej orientacji. Teraz w jakieś formie zemsty hejtują homoseksualistów z opcji rządzącej. Stając się takimi samymi chamami i prostakami. To samo dotyczy obrońców, którzy tak głośno wyrażają swój protest przeciw brutalizacji i wykluczenia, wręcz odczłowieczenia inaczej kochających. Bądz sam w porządku, by pózniej samemu z czystym sumieniem stać się obrońcą.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo