Ceny artykułów żywnościowych w ostatnich tygodniach drastycznie podskoczyły do góry. Praktycznie z dnia na dzień podwyżki dotykają coraz to nowych rzeczy. Najgorzej jest z podstawowymi artykułami, chleb, mleko, masło. Widać tendencję galopujących podwyżek, które za chwilę pod końce roku mogą sięgnąć 50% procent od rzeczywistej ceny z początku roku 2020. Podwyżki zawsze były i jest to rzecz jakby naturalna, ale ich obecny ogrom i skala pokazują, że nowy rok zapowiada się jeszcze gorzej. Przecież to właśnie od nowego roku podwyższona zostaje akcyza na paliwo, prąd i cukier maja wzrosnąć o kilka procent. Wiadomo, że każda wyższa cena paliwa i prądu skutkuję podwyższeniem cen żywności.
Polacy uświadomieni odpowiednią narracją rządzących, że podwyżki paliwa i prądu nie maja wpływu na ceny równocześnie władza wskazując winnych owych podwyżek jakoby była to tylko wina producentów, sondażowo pokazują i akceptują, że się na podwyżki zgadzają. Widać nie przeszkadza to suwerenowi, który jest ślepy i głuchy, że podwyżki są udziałem totalnej władzy. Paliowa i prąd są cenami na które wpływ ma obecna władza.
Rok 2021 zapowiada się bardzo ciekawie jeśli podwyżki podatków bezpośrednich i VAT. To co teraz kasta Kaczyńskiego zapewnia tak naprawdę jest zwykłym kłamstwem i oszustwem. Wciska już ciemnotę, że niczego takiego nie będzie, że absolutnie jest to kłamstwa i propaganda wrogów obecnej władzy. Tylko głupek w to uwierzy. Oszem, Morawiecki liczy na olbrzymie pieniądze z Unii, lecz się tutaj przeliczy i poniesie totalną klęskę. To co obiecał, że da nam Unia jest a raczej na samym początku była zwykłą propagandową brednią. Pieniądze będą, ale dużo mniejsze niż totalna władza się spodziewa. Problem więc będzie bardzo istotny, bo obiecanki trzeba jakoś wypełnić.
Problem władzy z brakiem pieniędzy musi skutkować podwyżkami podatków. Jest to pewne i na pewno władza ma już na to przygotowany plan. Oczywiście jak tradycja nakazuję, wszystko odbędzie się po cichu, nocą, bez rozgłosu i z odpowiednim przekazem. W tym wszystkim przecież nie chodzi o jakieś dobro tylko zwykłych obywateli tylko o dobre samopoczucie Kaczyńskiego. To ostatni moment na jakiekolwiek podwyżki. Za trzy lata są wybory do parlamentu dlatego nastąpi przyspieszenie, żeby suweren zapomniał i się do podwyżek przyzwyczaił. Postęka, ponarzeka i wybaczy. Tak jak do tej pory było i raczej się to nie zmieni. I własnie o to władzy chodzi.
Inne tematy w dziale Gospodarka