Już wiadomo co prezes załatwiał na obiadku u Przyłębskiej. Wiadomości z pierwszej ręki, instrukcje do dalszego działania, dyspozycje co do oczekiwania. Kaczyński zbytnio nie musiał naciskać, prosić lub czekać na wiadomości. Przyłębska między podawaniem potraw, sama z siebie prawdopodobnie informowała o tym co się dzieję i jaki jest plan na przyszłość. Wiadomo w jaki sposób została wybrana a raczej skierowana zrobienia porządku w trybunale.
PiS chciał mieć kontrolę nie tylko nad trybunałem. On chciał mieć możliwość zawłaszczenia wszystkiego i jak sie okazało teraz, nawet szpiegował swoich ludzi. System totalnej kontroli jaki wprowadziła Przyłębska, pozwolił władzy na praktyczne unicestwienie organu, który miał być swoistym bezpiecznikiem, żeby zapędy każdej władzy ukrócić. Gosposia Przyłębska jako marna sędzina nadawała się do tego idealnie. Wręcz była wymarzonym kandydatem. Dodatkowo miała poparcie ludzi ze służb w osobach Muszyńskiego i jej męża. To gwarantowało jakieś bezpieczeństwo polityczne. I kontrole nad rzeczami i sprawami, które mogły wymknąć się z pod kontroli.
Przyłębska to tak naprawdę marionetka w trybunale. Nie ma nic do gadania, wykonuję tylko polecenia Muszyńskiego. To on jest władny i wszystko trzyma pod kontrola. Przyłębska firmuje to tylko swoim nazwiskiem. Muszyński nie mógł być zbyt oficjalnie prezesem trybunału. Jego przeszłość naznaczona służbą wywiadu, był narażony na ataki. Rządzi więc z tylnego siedzenia. Zadziwiająca jest jakaś dziwna zażyłość prezes z jej zastępcą. Czy to tylko ochrona, czy może musi być pod stałą kontrolą, żeby czasami czegoś przez swoją indolencje nie zrobiła.
Malowana prezes Trybunału Konstytucyjnego pokazała swoją uległość. Jej płytkość i brak jakiejkolwiek moralności przeraża. W co musi wierzyć lub ewentualnie jakie korzyści musi otrzymać, że robi rzeczy tak skrajnie podłe i niszczące prawo i sprawiedliwość. Czy apanaże jakie otrzymuje to wszystko, czy być może jest jeszcze coś co wpływa na takie a nie inne zachowanie. Niby wydawałoby się wykształcona kobieta, prawdopodobnie ma w sobie jakieś pokłady empatii a zachowuje się i robi rzeczy, które nie tylko prawnikowi nie przystoi, ale przede wszystkim porządnemu człowiekowi.
Dzisiaj wylała się szerokim strumieniem patologia, którą zapoczątkowała Przyłębska. Nie ma już Trybunału Konstytucyjnego. Zostały mury i sama nazwa. Tkwią w niej ludzie, nominaci pisowscy, którzy co niektórzy zrozumieli w jakie gówno zostali wrzuceni. Czy rokosz będzie miał większy zasięg, czy też nominaci pozostali będą pływać w tym szambie co co chwilę uzupełnia Przyłębska. Czy moralna postawa, która stała się zaczynem wąskiego grona sędziów, będzie początkiem wywiezienia gosposi Przyłębskiej na taczce unicestwienia. Jak na razie samo podawanie obiadu czy śniadania Kaczyńskiemu przez Przyłębską wystarcza, żeby kobieta jeszcze istniała. Ale jak pokazywała historia, gosposie można zmienić i zastąpić inną kucharką.
Inne tematy w dziale Polityka