Dlaczego nie ma filmów o polskich bohaterach z Narwiku, Monte Cassino i Tobruku?

Jest rzeczą powszechnie znaną, że Polska znajduje się od wielu już lat pod obstrzałem propagandowym z omalże wszystkich możliwych kierunków. Polska jest ‘be’ w gazetach, radiu, filmach i telewizji, bo akurat komuś (znamy ktosiów, nie?) na tym zależy z zupełnie niealtruistycznych powodów. Trudno, pech, ale zaczyna już drażnić bierność i pasywność strony polskiej która w walce propagandowej jest mięciutka jak pupcia noworodka. Nie chodzi tu zresztą o jakieś dawanie zbrojnego odporu w postaci dementi i wyrażanie oburzenia, za którym może ewentualnie następować wyrzucanie rąk w górę w geście potępienia. To nie działa na publikę światową i to od dawna a w zasadzie od zawsze.

I od zawsze wiadomo, że najbardziej elokwentnym środkiem przekazu jest obraz filmowy. Wiedziano o tym w czasie WWII w żydowsko-lewackim Hollywood produkującym ‘arcydzieła’ mające uczłowieczyć nowego sojusznika a przedtem sukinsyna i paskudnie wyretuszować różne zaszłości, z Polską nie pasującą do nowej sytuacji geo włącznie. No ale to już archeologia.

W okresie od umownego odzyskania niepodległości w 1989 do dziś, powstało sporo filmów dosyć ciężkawych i mrocznych z wajdowskim ‘Katyniem’ na czele w dużej mierze należących do nurtu rewizjonistycznego i odbrązowiającego, ale niestety skierowanych raczej na wsparcie zewnętrznych i wewnętrznych ataków na Polskę a nie na obronę jej wizerunku.

Pomimo być może słusznych twierdzeń autorów, że pokazują one ‘prawdę’ o nas i o tym ‘jak było’ zastanawia nadreprezentacja takich filmów w sytuacji, gdy tą wolnością można już było zacząć oddychać pełną gębą. Czyż nie dziwny jest zupełny brak sensownej rodzimej produkcji dotyczącej tematyki z ostatniej wojny? Gdzie jest przedstawiona walka polskich żołnierzy w Tobruku, Bitwa o Monte Cassino, Falaise, obrona Helu (symboliczna jak obrona Corregidoru), Bitwa o Atlantyk, Cyrk Skalskiego, Narwik i wiele innych? Toż to są tematy dosłownie czekające na ekranizacje. Niech to będą nawet wyidealizowane scenariusze, ale niech będą!
Że co? Brak pieniędzy, bo trzeba nakręcić sceny batalistyczne i sołdatów już za darmo na statystów się nie weźmie? ‘Platoon’ miał budżet 6 milionów w 1986, Ok, stary, niech będzie „Listy z Iwo Jimy’- 16mln, ‘Saving Private Ryan’ -70mln, ‘Dunkirk’- 100 baniek. Czy Państwa Polskiego nie stać na taką inwestycję? Ona da więcej niż wszystkie biuletyny IPN razem wzięte. Skoro chcemy płacić około 80 za jeden F-35? Propaganda jest również środkiem walki, często nawet skuteczniejszym niż Pancerfaust czy inny Hi-Tech wideł nie wyłączając.

I teraz kolej na pytanie końcowe, ale zasadnicze: czy Polakom na wizerunku Polski w ogóle zależy, w ich jednorodnej lub nawet i nie, masie? Czy to jest coś co Polakom zwisa i powiewa tak długo jak im ktoś bezpośrednio nie nasra za kołnierze? I jak długo można tak ciągnąć ograniczając się tylko do powtarzania ad nauseam lotnych konstatacji, że ‘żydy som wredne a my gupie’?
W wierszyku Brzechwy ‘Staś Pytalski’, ojciec wyszedł po rozum do głowy i nie wiadomo, kiedy wróci. A może w Polsce Szanowni Rodacy poszliby po niego w większej liczbie, zakładając, że ów rozum jest jeszcze ciągle na Ziemi Ojczystej? Muzyka do ‘Czerwonych Maków już wróciła, to tak na zachętę.