Pisarze i poeci postanowili wystąpić w obronie kolegi po fachu i napisali list, w którym twierdzą, że cywilny proces wytoczony Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi to zamach na wolność słowa.
Według poety, redaktorzy "GW" są "duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski", "rodzice czy dziadkowie wielu z nich byli członkami tej organizacji, która była skażona duchem luksemburgizmu, a więc ufundowana na nienawiści do Polski i Polaków. Tych redaktorów wychowano tak, że muszą żyć w nienawiści do polskiego krzyża. Uważam, że ludzie ci są godni współczucia - polscy katolicy powinni się za nich modlić".
Czy list intelektualistów to dobry sposób na obronę? Może się przydać jako element presji, ale myślę, że skoro ma Rymkiewicz tylu znakomitych przyjaciół, powinni oni, być może nie sami, a z pomocą swoich z kolei przyjaciół, znaleźć inny, lepszy sposób.
Recepta jest wprawdzie prosta, ale sądzę, że żaden niezawisły sąd nie oparłby się logice płynącej z zaproponowanego poniżej dowodu.
Po pierwsze należałoby ustalić jaką liczbę można by uznać za „wielu” i sprawdzić czy znajdzie się tylu redaktorów Gazety Wyborczej, której rodzice lub dziadkowie byli członkami Komunistycznej Partii Polski.
Po drugie należałoby poprosić jakiegoś historyka idei, żeby zdefiniował jakie jest lub może być duchowe dziedzictwo KPP i sprawdzić, czy w Gazecie Wyborczej na przestrzeni kilku ostatnich lat drukowano artykuły, utrzymane w tymże właśnie duchu.
Po trzecie, należałoby spytać redaktorów, których przodkowie byli członkami KPP, czy byli wychowywani tak, że muszą żyć w nienawiści do polskiego krzyża, jeśliby zaś odmówili odpowiedzi, lub zaprzeczali, należałoby sprawdzić ich teksty, a także wypowiedzi publiczne, a jeżeli się da, to również niepubliczne i odnaleźć wśród nich te, które o tej nienawiści świadczą. Gdyby ta teza znalazła potwierdzenie w dowodach (jeżeliby ktoś chciał brnąć w ten temat tak głęboko), można by sprawdzić, czy faktycznie istnieje imperatyw zmuszający ich do nienawiści do polskiego krzyża i czy wynika on z odebranego wychowania.
Myślę, że przy odrobinie wysiłku dałoby się sprawdzić, czy Jarosław Marek Rymkiewicz mówił prawdę, czy też pomówił Agorę i jej pracowników. A prawda, jak wiadomo, obroni się sama.
Opowiadania, opowiastki i przekłady publikuję tutaj: http://karoljakubski.blogspot.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura