Pozbawić PIS władzy, czyli spowodować taki spadek w sondażach, który może zniszczyć obecną, niewielką większość sejmową i zlikwidować szanse na rzeczywiste zmiany, albo odebrać im drugą kadencję, mogą w zasadzie, z czynników wewnętrznych, tylko dwie rzeczy.
Rosnące przekonanie społeczne, że PIS nie ma ochoty "Bić kurew i złodziei", czego przy sprawie HGW są już bardzo blisko (stąd, moim zdaniem, to tąpnięcie w sondażu), oraz załamanie się restytucji rabowanych środków budżetowych. Bo wtedy na wszystko zacznie brakować środków. Czyli - w mojej ocenie - przede wszystkim problem z "misją", jaką w rzeczywistości ma realizować Morawiecki i Szałamacha.
Reszta to są sprawy nieważne. Może być milion medialnie preparowanych misiewiczów czy tysiąc wewnątrzpartyjnych przepychanek, jednak jeśli ludzie zaczną w miarę regularnie widzieć idących w kajdankach do więzienia, wielkich złodziei ze świata polityki lub z jej pogranicza, a nie tylko słuchać, jacy to oni są źli i bezradnie patrzeć, jak śmieją się im w twarz, poparcie będzie jak skała.
Natomiast jeśli uda się odzyskać choć 50-60% tego, z czego w ciągu roku Polskę obrabowywano, żadne zewnętrzne naciski, włącznie z sankcjami czy odbieraniem unijnych środków, nam nie zaszkodzą.
I tyle.
Czekam nie na to, aż sobie tzw. "komentatorzy" zdadzą z tego sprawę, bo nie ma takich szans. Oni zawsze się będą podniecać plotkami i personalnymi przepychankami, widząc gówno pod krzakiem, a nie dostrzegając lasu.
Czekam na to, kiedy zdadzą sobie z tego sprawę, lub zaczną wreszcie działać tak, jakby sobie zdawali, rządzący teraz w Polsce, z Kaczyńskim na czele.
Bo to jest jedyna szansa dla Polski.
Inne tematy w dziale Polityka