Legia rozpoczęła własnie swój Marsz Hańby przez Ligę Mistrzów.
Prawdopodobnie nigdy, żaden polski klub, który w przeszłości awansował do tych rozgrywek, nie doznał takiej kompromitacji i nie pokazał światu tak monstrualnej, sportowej niekompetencji, jak to się stanie udziałem pieszczochów TVN i HGW, czyli "Chłopców z Łazienkowskiej". Ale czy mając przez ostatnie kilkanaście lat takich mecenasów można skończyć inaczej?
Obecni właściciele Legii to geszefciarze na poziomie handlu suterenami w tych ukradzionych, "reprywatyzowanych", warszawskich kamienicach. Prawdopodobnie położyli by nawet interes posła Kropiwnickiego, a cóż dopiero mówić o firmie, zatrudniającej więcej osób, niż kilka, mówiących z ukraińskim akcentem, panienek.
Dobra, to wszystko wiemy, i znamy również obowiązujący w tej sprawie komentarz. Do czasu, gdy w Polsce nie pojawi się, znający się na piłce i pasjonujący się nią, miliarder z uczciwie zarobionymi miliardami, nic się tutaj nie zmieni. Czy rzeczywiście?
Naprawdę "nie da się" zmienić obowiązujących przepisów? Na przyklad w sprawie szkolenia młodych piłkarzy i ich gry w pierwszym zespole? Zwłaszcza, gdy na to szkolenie idą jakieś, publiczne dotacje. Również ze spółek skarbu państwa. "Nie da się" inaczej rozwiązać sprawy gry obcokrajowców w polskich klubach? "Nie da się" staranniej skontrolować całego tzw. rynku transferowego w Polsce? Przecież tam szwindel siedzi na szwindlu.
Bardzo bym nie chciał dojść na przykład do wniosku, że te serdeczne uściski Prezydenta z Bońkiem, ta bierność i milczenie ministra sportu, to jednak jakaś forma przyzwolenia na to, aby tutaj nic się nie zmieniło. Szanowni, to wszystko "samo, zbiorowym wysiłkiem sportowców i działaczy" się nie zrobi. Piłka nożna to nie rzut młotem, a dobrze funkcjonujących klubów, przynajmniej paru, nie zastąpią treningi pod mostem.
Inne tematy w dziale Sport