Wreszcie może się uśmiechnąć.
Tym swoim legendarnym, z lekka łobuzerskim, znanym ze zdjęcia uśmiechem nastolatki, dla której oczywistość ma wymiar nieuświadamianej i w żaden sposób nie celebrowanej, greckiej tragedii.
Bo wreszcie my "zachowaliśmy się tak, jak trzeba".
I oby to był początek takiej, trwałej przemiany, w której karmione i tresowane z zagranicy robactwo, szczury i ścierwojady nie będą zaprzątającymi naszą uwagę, głównymi wrogami, a jedynie niezbędnymi strażnikami naszej niezłomności.
Inne tematy w dziale Polityka