Jak się na samym początku, zdecydowanym ruchem, wyrzuca wszystkie śmieci, to jest to tylko jedna "czystka", propagandowe wycie na jedną, protestującą nutę, a w czystszej przestrzeni brudom trudniej się żyje.
Jeśli próbuje się sprzątać na raty lub wręcz stara się być "wspaniałomyślnym", pozostawione śmieci szybko zamieniają się w ofiary nietolerancji lub wręcz w męczenników. I gnijąc, zatruwają wszystko.
Zimoch to dopiero początek.
Ale który z tych "zimochów" przyniesie wreszcie koniec Kurskiego i tej jego radiowej koleżanki?
Inne tematy w dziale Polityka