"Dotrzymując umowy z Panem spełniłem prośbę ambasadora Mulla i poparłem ustawę Rady Najwyższej Ukrainy uznającą za bojowników o wolność członków OUNUPA, mimo iż brali bezpośredni udział w ludobójstwie etnicznych Polaków podczas II wojny. Moja inicjatywa wywołała niebywałe oburzenie zarówno obywateli, jak i polityków w Polsce, w tym PO, której jestem członkiem. Otrzymałem pogróżki śmierci i wezwania do podania się do dymisji. Proszę o zrewanżowanie się gestem dobrej woli i użycie wszelkich wpływów Departamentu Stanu dla zmniejszenia presji na mnie i na mój zespół."
Napiszę może w ten sposób.
Jeśli nie będzie żadnej reakcji na ten, ujawniony wczoraj przez "Gazetę Warszawską" list, ze strony polskiego rządu oraz Prokuratury, uznam, że to fejk. Bo, zanurzony po uszy w dobrej wierze, nie przyznam się przed sobą, że tej reakcji mogłoby nie być.
Inne tematy w dziale Polityka