Od czasu Armstronga to chyba największy skandal dopingowy w świecie sportu, tak jak w jego wypadku, dotyczący jednej z ikon dyscypliny. Tym razem, tenisa.
Kilkadziesiąt minut temu, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, Rosjanka ze łzami w oczach przyznała, że przeprowadzone tuż po Australian Open testy antydopingowe okazały się pozytywne, o czym parę dni temu poinformowała ją organizacja tenisowa ITF. Nic jeszcze nie wiadomo o sankcjach, ale może to oznaczać koniec kariery 28-letniej tenisistki. Chodzi o środek o nazwie Meldonium, który podobno brała od lat, ale dopiero od początku tego roku trafil on na listę zakazanych.
Szarapowa tłumaczy się swoim gapiostwem ("nie sprawdziłam nowej listy środków zakazanych"). Ale w lutym za stosowanie meldonium zostali zawieszeni rosyjski kolarz Eduard Vorganov oraz ukraińska biatlonistka Olga Abramova. Jak więc widać, byłoby to gapiostwo zbiorowe i o dość wyraźnie określonym zasięgu terytorialnym. Przynajmniej pod względem pochodzenia sportowców. Meldonium to lek wyprodukowany na Łotwie i jest nowym środkiem na liście zakazanych substancji Międzynarodowej Agencji Antydopingowej (WADA).
No cóż, możliwe, że ta sprawa przyspieszy zakończenie kilku tenisowych karier i załamie kilka błyskotliwie się rozwijających. Ale czy zmieni na dobre i na trwałe oblicze współczesnego sportu?
Inne tematy w dziale Sport