Adam Zagajewski znowu nadaje.
"W grudniu Kaczyński porównał demonstrujących Polaków do Gestapo. Właśnie w takim klimacie się teraz poruszamy. Muszę powtórzyć to, co już krótko mówiłem: ukradziono nam nasz kraj - nawet jeśli teraz, w przeciwieństwie do czasów komunizmu, robi to demokratycznie wybrany rząd. (...)
Przez cały okres trwania III RP Polacy mieli szczęście, mimo istnienia problemów można było o nich otwarcie dyskutować. Aż do teraz.(...)
Nagle pojawiło się całkiem sporo żartów, np. ten, w których Kaczyński spędza dzień z Viktorem Orbanem. Oboje rozumieją się tak dobrze, że Kaczyński mówi na koniec: Możesz sobie przez minutę potrzymać sznureczki od Dudy"
Jeżeli - jak się okazuje - genetyczny komunista, człowiek, który ostatnio stracił nie tyle kontakt z rzeczywistością oraz rozum, na tych przymiotach poetom często zbywa, ale również poczucie estetyki (ten reklamowany "humorek"), Zagajewski, rzeczywiście to w wywiadzie dla niemieckiej prasy powiedział (chodzi mi o Gestapo), powinien wylądować w sądzie.
A tak już poza sprawami sądowymi. Dziadunio jęczy, że w wyniku demokratycznych wyborów ukradziono "jego kraj".
To na jakiej drodze ten kraj był "jego"?
Przez zasiedzenie czy wskutek darowizny?
Inne tematy w dziale Polityka