Paweł Szałamacha - "W styczniu dochody budżetowe były o 2 miliardy wyższe od założonych".
Założonych w lekko tylko skorygowanym projekcie budżetu, przygotowanym w większości przez PO-PSL.
Wystarczyła zmiana klimatu. Gęsia skórka i lekki powiew niepewności w urzędach (zwłaszcza skarbowych) oraz w rozmaitych instytucjach, a także wśród podatników. Bo przecież odpowiednie regulacje prawne i systemy informatyczne są dopiero wdrażane lub przygotowywane.
To jest sprawa absolutnie fundamentalna. Nie tylko dla powodzenia 500+ i innych programów ekonomicznych rządu PIS, ale w ogóle dla tego rządu i Polski.
Obok odzyskania kontroli państwa i obywateli nad systemem sprawiedliwości (prokuratura i sądy) oraz wyciągnięcia wszystkich, niezbędnych konsekwencji z faktu, iż trwa bezwględna wojna propagandowa. Ale chyba jednak z tych trzech rzeczy najważniejsza.
Albo uda się odwrócić strumień pieniędzy, szacowany na co najmniej 50 mld rocznie, który zamiast - zgodnie z obowiazującym prawem - trafiać poprzez podatki do publicznej kasy, ląduje w prywatnych kieszeniach lub jest wywożony zagranicę, albo nic się nie uda.
A jeśli się tę grabież zatrzyma, lub przynajmniej w zdecydowanej części ograniczy, żadne czerskie kody, pomruki zagranicy, a nawet sankcje nas nie zmogą.
No i będzie można zacząć obniżać podatki.
Inne tematy w dziale Polityka