W sprawie Bolka odezwał się kolejny, niezawodny jezuita. Co prawda trochę szkoda, że nie jest to jezuicki ulubieniec Salonu Państwa Janke z czasów najgorętszych sporów wokół Smoleńska, ale niezbadane są wyroki, i tak dalej.
Zresztą, ten reprezentant Czarnego Zakonu też nie wypadł, jak to się kolokwialnie mówi, jezuickiej sroce spod ogona. Wyciąg z jego biografii, którą się chwali - "W 1999 rozpoczyna studia podyplomowe w szkole filmowej w Moskwie. W tym samym roku składa śluby wieczyste. Studia kończy w 2004 filmem dyplomowym „Wybacz mi Siergiej”, który uzyskał liczne nagrody na międzynarodowych festiwalach". Starczy.
Rzeczywiście, każdy z nas jest bratem Damianem. Bo każdy ma w swoim bliższym i dalszym otoczeniu, jakichś Turowskich, Mądli i innych wyznawców radzieckiego rytu ekumenizmu oraz wysłanników sfer tak dogłębnych, że aż niewidzialnych, lub zwykłe kanalie. Z którymi czasami trzeba się kontaktować, czasem współpracować i tolerować. Albo nie.
Ale nie każdy ma tę głębię w swoim sercu, no i nie każdy z nas zachowywał czy zachowuje się jak brat Damian.
Albo Bolek.
Inne tematy w dziale Polityka