karlin karlin
524
BLOG

Odręcznie napisany koniec III RP

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 5

Symbolika ma jednak swoje znaczenie. I to ogromne.

Wraz z ujawnieniem odręcznie napisanego i podpisanego zobowiązania Lecha Wałęsy do współpracy z SB pod pseudonimem "Bolek" skończyła się pewna epoka.

Epoka bezkarnego królowania kłamstwa.

Jasne, że takich, jak nieprzyjmujący niczego do wiadomości Frasyniuk nie zabraknie, ale - mam nadzieję, że zwłaszcza po zbliżających się, czerwcowych wyborach na prezesa IPN i po koniecznych zmianach w tej instytucji, skończy się bezkarne zarzucanie pracownikom Instytutu kłamstwa. A także ataki na ludzi, cytujących ustalenia IPN.

To bardzo ważne, bo być może pozwoli również na sięgnięcie do innego źródła wszechobecnego kłamstwa III RP, a mianowicie do wymiaru sprawiedliwości. Jak pamiętamy, w kuriozalnym wyroku sądu lustracyjnego uznano przecież, przy dość niemrawym oporze IPN, że Wałęsa nie współpracował z SB. Przez lata ciągano także po sądach i straszono, bez najmniejszej przesady, nędzą i głodem, takich ludzi, jak Krzysztof Wyszkowski.

I jeszcze jedno, bardzo ważne. Bolek może już nie ma wielkiego znaczenia dla Polaków. Nie wyobrażam sobie, żeby w jakichkolwiek wyborach zebrał więcej, niż kilka procent.

Ale Bolek ma wciąż ogromne znaczenie dla Polski. Jako fundament i zwornik III RP oraz strażnik jej interesów.

Moim zdaniem proturatura powszechna oraz IPN powinny natychmiast wjechać do wszystkich domów Wałęsy, Wachowskego oraz do Instytucu Wałęsy, nie po to, żeby znaleźć tam wydarte kartki z jego papierów, wykradzionych kiedyś z UOP. Bo to jest mało ważne.

Ale dlatego, żeby znaleźć haki, jakie, przede wszystkim podczas swojej prezydentury, znalazł on i "zabezpieczył" przeciwko tym wszystkim, którzy - mimo, że go szczerze nienawidzą oraz nim pogardzają - bronią go jak niepodległości od ponad 20 lat.

Zresztą, sam fakt, że oni nadal będą go bronić, prawdopodobnie pociągnie ich na dno. Bo jeśli go opuszczą, Bolek może im tego nie darować. I ciekawe, ile wtedy, od kogo i za co zażąda ktoś z jego rodziny?

Nie muszę chyba również tłumaczyć, jakie to mogłoby mieć znaczenie w procesie ostatecznego pożegnania sie z koszmarami III RP.

Także tymi, jakie straszą nas zagranicą. Bo Lech Wałęsa jest nie tylko podróżującym po świecie symbolem "S", ale także - czy tego chcemy, czy nie - w jakimś stopniu symbolem Polski. "Symbolem", który w kłamliwej krytyce, obelgach i wyzwiskach wobec obecnie rządzących ustanawia własne normy i rekordy. Naprawdę chcemy, aby ktoś taki był zagranicą traktowany jako symbol Polski?

W uporaniu sie z tym w niewielkim stopniu pomoże jego udowodniona współpraca z SB w latach 70-tych, choć obsesyjny upór w nieprzyznawaniu się do niej z pewnością będzie tu pomocny.

Ale ewentualne znalezienie, gromadzonych przez niego haków z lat 90-tych na prominentów III RP to, poza zagrożeniem kryminałem, byłoby coś zupełnie innego.

Pokazywało by bowiem nie upadki i wzloty człowieka pod presją totalitaryzmu, ale charakter kogoś, kto nawet w warunkach demokracji oraz posiadanej przez siebie, bardzo dużej władzy, okazuje się zwykłą kanalią i kryminalistą.

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka