,,Mamy wspólne zdanie z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego odnośnie rozwoju sytuacji w Polsce. (...) UE nie może myśleć, że ostatnia debata na ten temat skończyła już dyskusję o zmianach zachodzących pod rządami PiS - oświadczył Grzegorz Schetyna po spotkaniu z Schulzem."
No cóż, jak ktoś wyrósł na złodziejskim i agenturalnym chlebie, to bydlakiem oraz zdrajcą zostanie do końca życia.
Tę prostą prawdę polecam narzekającym na ból odrętwiałych, stale wyciągniętych do zgody rąk. Nawet nie dlatego żeby, skoro są o skuteczności tej socjotechniki - wobec obserwujących takie zachowania wyborców - w pewnych sytuacjach przekonani, zupełnie z niej rezygnowali. Ale żeby nie zapomnieli, do kogo je wyciągają. Oni nigdy, aż do zamknięcia się za nimi drzwi celi, nie przestaną wymachiwać każdym, ostrym przedmiotem, jaki wpadnie im w ręce. Żeby podciąć nam gardło. .
Dlatego, na przykład, strategia informacyjna poza granicami Polski nie może się ograniczyć do jednej kampanii, czy serii artykułów, tylko być rozpisaną na lata, systematyczną akcją. W której muszą wziąć udział przede wszystkim polskie (czyli nie takie, jak obecnie) służby dyplomatyczne i korespondenci polskich, publicznych mediów (do wymiany).
Z tego samego powodu, bardzo bym prosił, żeby nie liczyć na to, że samo wejście w życie programu 500+ zakończy sprawę. Bo należy być przygotowanym na długookresową kampanię, mającą na celu zdezawuowanie, za wszelką cenę, pozytywnych społecznie skutków tego programu. I rząd musi mieć pod ręką, także informacyjne i propagandowe, narzędzia, aby skutecznie z tym walczyć. To się samo nie zrobi.
Dlatego trzeba zająć się aferami poprzednich rządów i pokazać, w najdrobniejszych detalach, spoleczeństwu, świństwo po świństwie, kłamstwo po klamstwie, grabież po grabieży i mafię po mafii.
I zacząć może wreszcie poważnie traktować te paragrafy kodeksu karnego, które mówią o działaniu na szkodę państwa, zdradzie i nawoływaniu do przestępstw. Można zacząć od rejestracji i publicznego monitorowania zagranicznych źródeł finansowania wszystkich organizacji pozarządowych. Zwłaszcza tych najbardziej aktywnych w komentowaniu polityki i spraw publicznych. Później, wzorowana na niemieckiej, ustawa o dekoncentracji mediów.
Aż Grześ nie będzie miał gdzie jeździć, bo chętnych do rozmowy zabraknie. A pod koniec - w najlepszym razie - bransoletka na jego nodze nie będzie mu pozwalała na opuszczenie gminy.
Inne tematy w dziale Polityka
