karlin karlin
382
BLOG

Sukcesy i błędne ścieżki, czyli Ribbentrop w Warszawie?

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 2

Z wizytą do Polski przyjechał minister spraw zagranicznych Niemiec. Nie mogę się zgodzić z sugestiami, jakie się tu i ówdzie pojawiły, że oto do Warszawy znowu zawitał jakiś Ribbentrop. Minister III Rzeszy przed 1939 r. odwiedzał nas z pełną świadomością, że jedzie do suwerennego państwa, na konkretne rozmowy i z bardzo konkretnym pakietem propozycji, których zwieńczeniem miałby być sojusz niezależnych państw.

Obecna wizyta ma raczej charakter wizytacji kolonii lub GG, a jej celem jest nie tylko obrona ekonomicznych interesów metropolii oraz wysondowanie, jak daleko trzeba się będzie w tej obronie posunąć. Podejrzewam, że Niemcy w swoim zadufaniu (w ich całej, w sumie przecież bardzo krótkiej, historii państwowości, to zawsze była ich największa słabość) są porzekonani, że te interesy uda im się, tak czy inaczej, obronić. Naprawdę więc radziłbym wszystkim, którzy rządzą, nie bawić się w szukanie na tym polu jakichkolwiek "kompromisów", ani "ustępstw", którymi za coś tam będziemy próbowali zapłacić. Pomijając pryncypia, będzie to po prostu zwykła głupota.

Głównym celem Niemiec jest teraz zmuszenie Polski do uratowania tyłka "największej przyjaciółki polskich pieniędzy" Makreli i przyjęcia wielotysięcznych tłumów muzułmańskich "uchodźców". W tym dziele Niemcy użyją groźby, prośby, swoich pajaców w UE oraz - czego powinniśmy się strzec najbardziej - oszustwa. Obiecując nam, co tylko im przyjdzie do głowy, a więc miliardy, zagonienie do budy komisarzy ludowych, nawet rozważenie obietnicy poparcia baz NATO w Polsce, z głowami Rzeplińskiego i Tuska na okrasę.

Beata Szydło odniosła w PE niewątpliwy sukces wizerunkowy i propagandowy. Ale nie zapominajmy, że polski rząd wybrał jednak drogę tłumaczenia się w odpowiedzi na niczym nie uprawnione zarzuty oraz nielegalne "procedury nadzoru". A w powszechnym odczuciu tłumaczą się przede wszystkim winni. Jestem głęboko przekonany, że to przede wszystkim z tej drogi trzeba jak najszybciej zejść, jeśli chcemy mieć pewność, że odwiedzający Polskę, niemiecki minister będzie miał pełną świadomość, iż przyjeżdza do suwerennego kraju.

Pierwszym krokiem może być delikatne, ale stanowcze odesłanie przez Beatę Szydło na drzewo tego, unijnego komisarczyka, który zażyczył sobie do konsultacji, przed wysłaniem do Sejmu, polskiej ustawy o mediach publicznych. No i zobaczymy, co powiedzą na konferencjach prasowych, czyli publicznie, a nie w wywiadach jedynie dla polskich mediów,  Waszczykowski oraz Szydło po spotkaniach z niemieckim wizytatorem.

Z drugiej strony, ciekawi mniej klimat oraz rezultaty zbliżającej się wizyty wiceministra spraw zagranicznych w Moskwie. Czy po ostatnim, ewidentnie proniemieckim wybryku ukraińskiego ambasadora w sprawie Ukraińców w Polsce, Ukraina, wraz ze swoim, niemieckim mentorem, doczekają się z naszej strony takiego ostrzeżenia, na jakie chyba już zasługują?

Nagła wizyta wysłannika Obamy pokazuje, że moje zaciekawienie podzielają także za Oceanem.

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka