Na razie nie wiadomo za dokładnie, jakie konkrety przegłosowano. Ale jasne są już dwie rzeczy.
Bez stwierdzenia żadnych, mogących to usprawiedliwiać, bezspornych faktów, wyłącznie na podstawie opinii i ocen tylko jednej strony, czyli byłych rządzących w Polsce, Komisja Europejska chce poddać Polskę procedurze "kontroli praworządności". Po raz pierwszy w historii tej organizacji rozpoczęto więc próbę podjęcia tak daleko idącej, aż do szczebla decyzji personalnych, oficjalnej ingerencji KE w wewnętrzną działalność suwerennego państwa członkowskiego.
Jak widać, niektórzy dali się chyba nabrać na bajki w rodzaju - "Dobry rząd niemiecki, niepoważni niektórzy niemieccy i europejscy politycy". Bo nikt poważny nie powie, że bez aprobaty Niemiec KE by zrobiła to, co zrobiła.
Nawiasem, "za" głosowała również tzw. komisarz Bieńkowska. I można to z całym spokojem określić tylko jednym słowem - zdrada stanu - z wszelkimi konsekwencjami po przyjeździe tej pani do Polski.
Bardzo bym przestrzegał wszystkich przed lekceważeniem tego co się stało, przed ustępstwami w rodzaju, dobrze, chcą się przyjrzeć, to im wszystko pokażemy, wytłumaczymy, i tak dalej, i tym podobne. To jest droga donikąd, droga która agresora jedynie rozjusza i prowokuje do dalszych posunięć.
Oni niczemu nie chcą się przyglądać, ich nie interesują fakty, ani argumenty. Oni chcą nam podyktować, co mamy robić, jakie prawo pisać, kogo i gdzie zatrudnić, co oficjalnie, publicznie mówić, ile zarabiać, oraz komu i ile pozwolić kraść.
Tylko twarde i bardzo stanowcze - "WON od spraw Polski!" - powiedziane i wcielone w życie jak najszybciej może tę lawinę powstrzymać.
A w tle, należy przestać się łudzić i jak najszybciej rozpocząć przygotowywanie się do spisania listy odszkodowań od Niemiec, oraz analizy możliwych scenariuszy Polexitu.
Czas najwyższy wyskoczyć już z krótkich majtek "wielbicieli Europy" i wreszcie wejść w dorosłe, twarde życie.
PS
Chodzi najprawdopodobniej o pierwszy etap tej procedury:
I jeszcze raz pokreślam, proszę się nie zajmować pierwszymi punktami, tylko ostatnim, czyli do czego to może prowadzić, jeśli dostatecznie twardo i szybko nie zareagujemy.
To jest, między innymi, test naszej determinacji.
Inne tematy w dziale Polityka