Jegomość o znaczącym imieniu oraz o równie znaczącej aparycji i zachowaniach młodego Władysława Gomułki, wyjaśnia, nie owijając w bawełnę, do czego Trybunał Konstytucyjny ma im tak naprawdę służyć, a także - po raz kolejny - popisuje się talentem prekognicji, czyli wiedzą na temat treści przyszłych postanowień TK:
"- Liczę na to, że uda się nam sporządzić wniosek, jeszcze zanim ustawa zostanie opublikowana, a Trybunał Konstytucyjny będzie mógł zgodnie z procedurą cywilną wydać postanowienie o zabezpieczeniu i niewejściu ustawy w życie, a następnie spokojnie ją rozpoznać. To jedyna szansa, by wyrzucić do kosza ten bubel prawny"
Chodzi więc, Proszę Państwa o to, aby Trybunał Konstytucyjny nie tylko badał zgodność ustaw z Konstytucją, ale mógł także powodować, że żadna ustawa nie wejdzie w życie, dopóki on się jej nie przyjrzy. Kiedy? A to juz będzie zależało wyłącznie od TK. Niektóre ustawy czekają tam na rozpoznanie nawet 1,5 roku.
Mówiąc wprost - oznaczało by to nadanie sobie przez TK prawa do kompletnego paraliżu ustawodawczego państwa i regularny, "prawniczy" zamach stanu.
Czy Pan Borys sądzi, że władze państwowe na to pozwolą? I czy nie zauważył, że w skuteczność ostatniego "pomysłu" TK z tak zwanym "zabezpieczeniem", które nie doprowadziło do żadnego "zabezpieczenia", nie wierzy już nawet sam TK?
Inne tematy w dziale Polityka