karlin karlin
523
BLOG

Eksperci z łapanki

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 3

W TVPInfo trwa od rana gorączkowe poszukiwanie "ekspertów" i "konstytucjonalistów", mogących skrytykować projekt nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, a także dowieść oczekiwanych i wytęsknionych przez III RP skutków prawnych, opublikowanego dzisiaj wyroku TK z 3 grudnia.

Słychać pierwsze zgrzyty, bo jeden z tych, do których zadzwoniono, po natarczywych pytaniach, majacych prowadzić do odpowiedzi, że jednak jest jakiś sposób, żeby "pisowską" piątkę sędziów jakoś odwołać, a tych co trzeba, czyli trójkę, wybraną za poprzedniej kadencji, zatwierdzić, najpierw zamilkł, a potem się rozłączył. 

Ale polscy prawnicy, w tym wypadku z Uniwersytetu Warszawskiego, zgodnie z zasadą, jak nie ten, to inny, nigdy Partii nie zawodzą. Kolejny, wezwany do studia, doprowadził swoją filipikę przeciwko nowelizacji i "paraliżowaniu" TK do takiego momentu, że oznajmił - "No i Sejm będzie sobie mógł uchwalać, co tylko będzie chciał". 

No a jak inaczej wyobraża sobie pan demokrację, panie "profesorze"? TK będzie kontrolował procesy legislacyjne w parlamencie? Nawet gdy 2/3 posłów zechce zmienić Konstytucję i na przykład zlikwidować TK?

Poza tym, bądźmy szczerzy. Trybunały Konstytucyjne, światowa moda na nie, to dla mnie wyraz tęsknoty obywateli, a przede wszystkim chyba elit, do pozademokratycznej kontroli nad społeczeństwem. Do czegoś na kształt zawsze wiedzącego lepiej, aeropagu mędrców. Wywodzonego niemal wprost z feudalnego systemu pomazańców. A to są przecież tylko ludzie, których negatywna - jedyny wpływ na rzeczywistość poprzez stwierdzenie niezgodności z Konstytucją - ale niemal nieograniczona wladza, czasami deprawuje nawet bardziej, niż pełnia władzy w średniowieczu. Przykładem spoza naszego podwórka choćby "wyczyny" Sądu Najwyższego w USA.

Konstytucja bowiem, jako akt najwyższy, jest, bo musi być ogólnikowa, a więc można z niej wywodzić naprawdę bardzo dużo. Tak w sensie pozytywnym - ta ustawa mieści się w ramach Konstytucji, jak negatywnym - ten przepis jest z nią niezgodny. Efekt - twory w rodzaju TK moim zdaniem wprowadzają w sferę publicznej legislacji oraz funkcjonowania państwa więcej zamętu, niż porządku. I są w związku z tym niepotrzebne.

Bo powiedzmy sobie szczerze, żaden Trybunał Konstytucyjny nie uchroni państwa przed rzeczywistym tej Konstytucji złamaniem, nie mówiąc już o całkowicie naturalnej i legalnej jej zmianie, w wyniku "uchwalenia sobie przez Sejm tego, co chce", czy nawet powszechnym podeptaniem praw obywatelskich. Takie zmiany dokonują się bowiem albo odpowiednią większością, albo siłą. A ile dywizji ma TK?

Ochrona przed takimi konsekwencjami i niebezpieczeństwami to cały zespół, splecionych ze sobą i sprawnie współdziałających czynników, począwszy od stopnia uświadomienia sobie i akceptacji, głównie przez elity rządzące, ale również społeczeństwo, demokratycznego obyczaju, aż po pluralizm i rzetelność mediów oraz uczciwość sądownictwa.

A poza tym warto pamiętać, że głoszenie poglądów monarchistycznych nie jest zakazane, i chyba nikt nie może zabronić Sejmowi i Senatowi na przykład zmiany Konstytucji, ustanowienia monarchii, oraz zrzeczenia się pełni władzy na rzecz króla.

Na koniec chciałbym tylko zwrócić uwagę na kompletny brak w sporze o TK  ministra nauki i szkolnictwa wyższego, Jarosława Gowina. Kolejne uczelnie wyższe, kolejni, pracujący tam "naukowcy" kłamią i manipulują, kompromitują swoje alma mater, swoją dziedzinę nauki, bezprzykladnie, częstro po chamsku atakują Prezydenta, Sejm i władze państwowe, a minister trzyma dziób głęboko w kuble.

Dobrze to czy źle, sam już nie wiem, ale warto żeby wszyscy to zauważyli, a ci co trzeba, potraktowali jako ostrzeżenie.

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka