karlin karlin
338
BLOG

Polska banksterka na co dzień

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 2

"UOKiK wszczął postępowanie przeciwko Credit Agricole Bank Polska, kwestionując sposób, w jaki bank wprowadza zmiany w tabelach opłat i prowizji, regulaminach i umowach, m.in. przy umowach o kredyt hipoteczny. (...)

Zdaniem Urzędu, bank nie może w trakcie wykonywania umowy zmieniać jej warunków, gdy nie ma odpowiedniej klauzuli modyfikacyjnej, niedozwolone jest też zastępowanie postanowienia niedozwolonego inną klauzulą.

UOKiK ustalił tymczasem m.in., że Credit Agricole informował klientów o zmianach w umowach przy wykorzystaniu wewnętrznego konta w ramach bankowości elektronicznej. Tymczasem - jak podaje UOKiK - zgodnie z prawem, powinno to nastąpić na trwałym nośniku – np. na papierze lub - za wyraźną zgodą konsumenta - e-mailem. Zdaniem Urzędu, wewnętrzny serwis przedsiębiorcy nie jest trwałym nośnikiem, ponieważ jest całkowicie pod jego kontrolą – w związku z tym przekazywane wiadomości mogą zostać zmienione lub usunięte w każdej chwili bez wiedzy klienta.

UOKiK kwestionuje także to, że Credit Agricole Bank Polska dokonywał zmian w umowach, nie wskazując: podstawy prawnej oraz okoliczności, które zdecydowały o np. podwyżce opłat i prowizji. Zdaniem UOKiK, klienci powinni mieć możliwość rzetelnej oceny tego, czy rzeczywiście zaistniały zdarzenia dające przedsiębiorcy prawo do wprowadzania zmian, jak i czy umowa w tym zakresie przewidywała taką możliwość.

Zastrzeżenia Urzędu wzbudzają także zmiany umów dokonywane bez odpowiedniej podstawy prawnej, ponieważ kontrakt nie zawiera tzw. klauzuli modyfikacyjnej, czyli takiego postanowienia, które jasno i wyraźnie precyzuje, co i w jakich okolicznościach może ulec zmianie.

Zdaniem Urzędu nie jest również dozwolone zastępowanie postanowienia niedozwolonego innymi warunkami jednostronnie ustalonymi przez przedsiębiorcę. Jak uzasadnia UOKiK, klauzula niedozwolona nie wiąże konsumenta z mocy prawa, a jeżeli przedsiębiorca chciałby zastąpić postanowienie niedozwolone innym, to może to zrobić, proponując klientowi podpisanie aneksu. Jednak ten nie musi się godzić na te warunki i może odmówić podpisania aneksu."

Ho, ho, ho, ale odwaga:)

Przepraszam za ten przydługi cytat, ale warto było. Bo jak wielu z czytelników się przekona, to co powyżej, jest przeglądem regularnej praktyki bardzo wielu, działających w Polsce banków, w poniewieraniu dzikiego klienta z dzikiego kraju, na którą w ojczyźnie swojej centrali nie pozwolili by sobie raczej nigdy.

No i teraz pytanie. Zacznie się proces bezwzględnego, i to na serio, tępienia tego typu praktyk, czy nie? Bo bez sprowadzenia kosztów oraz kultury obsługi polskiego klienta, w tym także polskich firm, przynajmniej do średniej, typowej dla cywilizowanych krajów, o jakimkolwiek, szybszym i nie pociągającym za sobą rujnujących długów, rozwoju Polski możemy zapomnieć.

Ale musi to być tępienie na serio, czyli na przykład skutkujące nie prośbą UOKiK o "naprawienie złych praktyk", i nie karą pieniężną, która wywoła atak śmiechu u wydającej więcej na lakier do paznokci, sekretarki Prezesa. Kara ma być dotkliwa dla szefostwa i firmy, co oznacza między innymi, że decyzja UOKIK winna być z mocy ustawy ogłaszana maksymalnie publicznie, tak, aby dotarła do jak największej liczby (także potencjalnych) klientów.

Pożyjemy, zobaczymy.

 

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka