Bo to jemu podlega Służba Więzienna.
O natychmiastowe podwojenie ochrony aresztowanego Jana B. Może nawet - na zasadzie specjalnego rozporządzenia - przy udziale sił zewnętrznych, np. eks-gromowców. I pełny monitoring, 24/7.
Jan. B. to nie tylko taki peeselowski Doktor Jan. To jest ktoś, kogo majątek, ukryty, bo w przeciwieństwie do Kulczyka, on się nim nie chwalił i demonstracyjnie nie popisywał, biorąc na przyklad udział w najgłośniejszych przekrętach prywatyzacyjnych, szacuje się nawet na więcej miliardów, niż w wypadku Doktora.
Oczywiście, ja nie wierzę, aby Janowi B. nagle rozwiązał się język. Nie wiadomo nawet, czy obecne sądy będą miały odwagę go skazać, a jeśli już, to najwyżej na parę lat, które w świetle powyższych miliardów da się, jak w wypadku Rywina, a tam przecież chodziło tylko o dziesiątki milionów, wytrzymać.
Ale nikt, łącznie z Janem B. nie może być pewny, czy w świecie szalejącego kaczyzmu, taką wiarę i spokój zachowają ci wszyscy, których zeznania Jana B. mogłyby pogrążyć. I czy nie odwiedzi go w związku z tym - "na wszelki wypadek" - seryjny samobójca, albo chirurg z roztrzęsioną od niewyspania ręką.
Tego typu, wzmocniona ochrona może go przed tym uchronić, a z kolei nawet delikatna sugestia jej zdjęcia za jakiś czas - jakby to ująć - skłonić do myślenia.
Inne tematy w dziale Polityka