Tak, bo WTA Finals są za takie, nieoficjalne oczywiście mistrzostwa, uznawane.
Jeszcze jeden, znakomity mecz w wykonaniu Agnieszki, która właściwie ani przez moment, nawet wtedy, gdy Petra w drugim secie wzniosła się na wyżyny swoich możliwości i z trudem ten set 6:4 wygrała, nie wypuściła z rąk kontroli nad całym spotkaniem.
W tym turnieju, a dokładniej w trzech ostatnich, rozegranych w nim przez Agę spotkaniach, ja po raz pierwszy chyba od trzech lat zobaczyłem Agnieszkę Radwańską, jaką zawsze chciałem i chcę oglądać. Niezależnie od tego, czy wygrywa czy, oby jak najrzadziej, zdarzy jej się przegrać. Dojrzałą, spokojną i pewną siebie oraz swoich umiejętności, sportsmenkę.
Bo na razie nie ma co opowiadać o jakichś, zasadniczych zmianach w stylu gry, czy większej agresywności. Znowu, jak przed laty, w starciu z tenisem opartym przede wszystkim na sile, wygrała mistrzowska technika, czytanie gry, umiejętność niekonwencjonalnego konstruowania akcji, wybieganie oraz pięć niewymuszonych błędów w całym, trzysetowym meczu. Ale, co najważniejsze, pojawił się mistrzowski spokój w decydujących momentach.
To jest wielki sukces polskiego sportu, porównywalny z tym, co zrobili na przykład nasi siatkarze rok temu, a moim zdaniem, biorąc pod uwagę światową popularność dyscypliny, znacznie większy. Może więc to będzie także promocja tenisa w Polsce, która da mu wśród kibiców, w mediach i zainteresowaniu władz, choćby takie miejsce, jakie ma siatkówka. Warto, bo grać w tenisa dla relaksu, można i na emeryturze.
Wydaje mi się, tak na gorąco, że o takim, a nie innym finale tego sezonu, zadecydowało krótkie spotkanie z Martiną Navratilową oraz turniejowa zapaść w pierwszych miesiącach roku. Pierwsze uzmysłowiło, że można i trzeba inaczej, a jeśli się nie do końca ma ochotę, to nie tylko Ojciec potrafi publicznie zrugać. Drugie dało trochę oddechu (zdecydowanie mniej spotkań, mniejsza presja na wynik), przed mobilizacją w połowie roku i w ostatnich miesiącach sezonu.
Jednak pewnie jeszcze długo będą trwały dyskusje nad tym, czemu po tak słabej dla Agnieszki, pierwszej części sezonu, nastąpiła tak doskonała, najlepsza w karierze, jego druga połowa, a przede wszystkim, co dalej, ale teraz, po prostu, ogromne gratulacje i prosimy o jeszcze:)
Inne tematy w dziale Sport