Na razie jest już w półfinale turnieju w Pekinie.
Po pierwsze, mecz w Kerber był jej najlepszym, dotychczasowym występem w stolicy Chin. Tak, miała do tej pory szczęście, bo dwa krecze sprawiły, że rozegrała w sumie o jedno spotkanie mniej od rywalek. Owszem, Kerber jej mocno pomogła, bo wyszła na ten, ćwierćfinałowy mecz z tak dla niej czasem charakterystycznym, osobliwe przy pojedynkach z Agnieszką, przekonaniem - "No nie, ale ja tego raczej nie wygram". Stąd ta apatia przy niektórych wymianach, czasem sztywne nogi przy odbiorze, i ilość błędów, jakimi w jej wypadku można by obdzielić ze dwa spotkania.
Ale, co chyba dla nas najważniejsze, to by nie wystarczyło, gdyby Agnieszka nie pokazała tego, co dało jej sukces w Tokio, a więc wyraźnie rosnącej, z meczu na mecz, formy. To z kolei pozwala na ostrożny optymizm i nadzieję, że dobry występ w Londynie oraz sukces w Japonii nie były jedynie, tak jak zeszłoroczny Montreal, pomyślnymi, ale jednak incydentami w raczej słabym poza tym sezonie. Może więc w sugestiach, że zwyżka formy w drugiej polowie roku to, oprócz zakończenia nieudanej współpracy z Navratilową, także skutek zmiany podejścia do metod przygotowania fizycznego w trakcie sezonu, jest coś na rzeczy. Bo bez tego szanse na znacząco inny, niż w 2013 i 2014, występ w turnieju WTA Finals, nawet jeśli się Polka do niego zakwalifikuje, będą minimalne.
A w tym roku w Singapurze może się pojawić okazja, jakiej w finale sezonu chyba jeszcze nigdy nie było. Nie wystąpi Serena, Szarapowa, nawet jeśli się pojawi, to po wielomiesięcznej, spowodowanej kontuzjami, przerwie, i trudno liczyć, że w wysokiej formie. Bez formy jest Simona Halep, a Petra Kvitowa jest tak chimeryczna, że potrafi dać szansę każdemu (patrz choćby jej zeszłoroczna porażka, wlaśnie w Singapurze, z będącą wówczas zupełnie bez formy Agnieszką). Nie wiadomo także, czy zakwalifikuje się, kontuzjowana Lucie Safarova.
Najbliższe mecze, z Muguruzą lub Mattek-Sands, a potem, miejmy nadzieję, finał, pokażą, na co będzie można liczyć w Wielkim Finale Sezonu. Oby się okazalo, że ten, rozpoczęty fatalnie, i przez wiele miesięcy fatalny dla Agnieszki rok, zakończy się czymś niezwykłym.
Inne tematy w dziale Sport