Właściwie nie ma o czym pisać, bo to przecież pierwsze koty za płoty, sezon się dopiero rozkręca, oni w Polsce nie mają gdzie na trawie trenować, itd, itp, ale chyba tak kiepskiego początku sezonu na kortach trawiastych polski tenis nie notował od lat. Zwłaszcza jeśli się zestawi te występy z klasyfikacją polskich zawodników, którzy dzisiaj grali.
Kubot, Janowicz i Urszula Radwańska przegrali swoje pierwsze mecze w turniejach, w których występowali. Wszyscy w fatalnym stylu.
Janowicz dał się ograć gościowi z trzeciej setki rankingu, będąc przez prawie cały mecz - poza serwisem - po prostu zdecydowanie od niego gorszy we wszystkich, innych elementach tenisowego rzemiosła. Meczu Kubota nie widziałem, ale drugi set - 0:6 - mówi chyba sam za siebie.
No i Ulka. Dała kolejny popis totalnej, tenisowej nieporadności i zagubienia, momentami na pograniczu załamania nerwowego. Tym razem z juniorką, 16-latką z Chorwacji (3:6, 2:6). Ta sama Ula, która rok temu, wlaśnie w tym okresie, na trawie, notowała swoje najlepsze w minionym roku występy.
Za tydzień wchodzi na trawę Agnieszka, a za dwa tygodnie zaczyna się Wimbledon.
Zdążą się pozbierać?
Inne tematy w dziale Sport